Zebrali 800 tysięcy na leczenie chorego na nowotwór mózgu Julka z Uniejowa
3,5-letni Julek Komajda z Uniejowa (pow. poddębicki) od ponad roku zmaga się z groźnym nowotworem mózgu, który atakuje małe dzieci. Mimo ciężkiej choroby to bardzo pogodny chłopiec. Dzielnie walczy o życie. Czeka go bardzo kosztowna operacja w Nowym Jorku. Wyjazd będzie możliwy dzięki ludziom dobrego serca, którzy w ekspresowym tempie zebrali ponad 800 tysięcy złotych.
Przed wyjazdem do USA Julek będzie musiał przejść protonoterapię w niemieckim mieście Essen. Zalecił ją doktor Modak z Nowego Jorku. Uznał, że najlepiej będzie, jeśli Julek terapię protonami przejdzie jeszcze w Europie. - Gdy zakończymy terapię w Essen, po krótkim odpoczynku w domu pojedziemy do Greifswaldu na kontrolę nowotworową.
Po niej Amerykanie wyznaczą termin naszego przylotu i rozpoczęcie terapii szczepionką antyneuroblastoma - mówi Bartosz Komajda, tata Julka. - Leczenie jest bardzo trudne. Jesteśmy zmęczeni, ale szczęśliwi, bo to my narzucamy narrację chorobie, a nie odwrotnie. I tak ma być aż do szczęśliwego końca leczenia i powrotu do zdrowia!
U chłopca ponad rok temu zdiagnozowano nowotwór neuroblastomy, nazywany cichym zabójcą dzieci, w najgorszej fazie złośliwości. Lekarze w Europie zrobili już wszystko, na co pozwalają im możliwości medyczne. Po wyczerpującej chemioterapii wycięto chłopcu guza. Był wielkości grejpfruta. Julek z większymi lub mniejszymi problemami pokonywał kolejne etapy leczenia choroby, która atakuje wyłącznie małe dzieci. I kiedy wydawało się, że stał się cud, bo okazało się, że Julian jest czysty onkologicznie i ma dobre wyniki badań krwi, lekarze musieli przerwać ostatni etap leczenia.
Chłopiec miał przejść pięć cykli immunoterapii w szpitalu w niemieckim Greifswaldzie. Ukończył tylko dwa. Jego wymęczony leczeniem organizm nie zareagował na immunoterapię tak jak powinien. Doszło do silnej neurotoksyczności i zatrucia układu nerwowego. Immunoterapia, która u Julka nie zadziałała, była ostatnią możliwością leczenia w Europie. Teraz ostatnią szansą jest leczenie w szpitalu Memorial Sloan-Kettering Cancer Center w Nowym Jorku. To jednak bardzo kosztowne leczenie. W 40 dni rodzice musieli zebrać ponad 800 tys. zł. Udało się dzięki akcji prowadzonej na portalu sie-pomaga.pl.
Mieszkańcy pow. poddębickiego cały czas pomagają Julkowi. W sobotę w Poddębicach zorganizowany zostanie przez stowarzyszenie „Licealista” Maraton Zumby. To trzy godziny tańca prowadzonego przez doświadczonych instruktorów. Biletem wstępu będzie potwierdzenie przekazania dowolnej kwoty na leczenie Julka.