Triumf na inaugurację sezonu mógł rozbudzić apetyt. Aby te rosły w miarę jedzenia, trzeba by ograć Basket 90 Gdynia. Ale można obejść się smakiem.
Trener InvestInTheWest AZS AJP Dariusz Maciejewski przekonuje, że dwa punkty zdobyte w stolicy Dolnego Śląska o niczym nie przesądzają. - Fajnie zagraliśmy i pokonaliśmy wrocławianki, ale to nic nie znaczy. Podchodzimy do tego spokojnie. To jest początek ligi. Nie możemy być przekonani, że to nie był jednorazowy wyskok. W pełni zdaje sobie sprawę z tego, że te dziewczyny mają potencjał, ale nie wiem, czy to potwierdzą w każdej kolejce - zastanawia się szkoleniowiec.
Przed debiutem tegorocznych rozgrywkach, w hali przy ul. Chopina w Gorzowie opiekun akademiczek martwi się urazem jednej ze swych liderek Stephanie Talbot. - Australijska skrzydłowa jest kontuzjowana i i jej występ stoi pod znakiem zapytania. Skręciła nogę we Wrocławiu i choć dokończyła grę ze Ślęzą, to trochę się to jej odbiło na zdrowiu. Bez niej będzie nam o wiele trudniej, ale nie naciskam na nią i lekarzy. To do nich będzie należało podjęcie decyzji - deklaruje Maciejewski.
Gorzowiankom w sobotę o 17.00 przyjdzie zmierzyć się z gdyniankami, które w pierwszej kolejce Basket Ligi Kobiet uległ, po dogrywce, dość niespodziewanie na własnym terenie JAS-FBG Zagłębiu Sosnowiec. Opiekun naszych zawodniczek zapewnia, że w starciu z AZS AJP podopieczne Katarzyny Dudek będą znacznie mocniejsze. Po podkręceniu kostki do gry wróci skrzydłowa Aldona Morawiec, która przeniosła się z PGE MKK Siedlce. Niestety, dołączy też amerykańska środkowa z WNBA Carolyn Swords, mierząca niespełna 2 m, co może mieć znaczenie biorąc pod uwagę wzrost naszych podkoszowych (najwyższa Magdalena Szajtauer jest 10 cm niższa). Zabraknie na szczęście jeszcze większej gwiazdy, skrzydłowej Renee Montgomery, mistrzyni z USA z ubiegłego sezonu. Ta w cały czas trwających rozgrywkach za Oceanem właśnie weszła do finału ligi z Minnesota Lynx.
Niemniej jednak goście są silną ekipą, o czym przekonał się w środe szwajcarski Elfic Fribourg, którego Basket 90 ograł 74:64 w kwalifikacjach do EuroCupu. Czarnogórska rozgrywająca Jelena Skerovic miała 16 asyst (!), a litewska skrzydłowa Monika Grigalauskyte zrobiła w tym pojedynku 15 zbiórek. - Gdynia buduje ekipę na europejskie puchary i chce wskoczyć do strefy medalowej. Basket będzie faworytem, aczkolwiek po tej inauguracji mogliśmy im napędzić stracha i mogą do nas przybyć nieco wystraszony - liczy Maciejewski.
Jego zawodniczki z niecierpliwością czekają na tę potyczkę, zwłaszcza że będzie rozgrywana w gorzowskim obiekcie. - Nie będę ukrywać, do tej pory średnio lubiłam tę halę, bo jest ciasna, blisko są trybuny, wypełnione do ostatniego miejsca. Zawsze ciężko grało mi się na niej, ale teraz stanę po tej drugiej stronie. Będzie fajna atmosfera, nie mogę się doczekać - mówi podekscytowana Paulina Misiek, jedna z czterech nowych, która bardzo szybko zaklimatyzowała się w Gorzowie.
Bilety normalne: 20 zł, a ulgowe: emerytów, rencistów, studentów i uczniów - za 10 zł. Cena karnetu: 300 (normalne) i 200 zł (ulgowe).