Cała rodzina Julki kibicuje Stali Gorzów. Dziadkowie, rodzice... Ci pierwsi kupili jej nawet śliniaczek z logo ukochanego klubu.
O tym, że rodzice Julii Kaczmarek są fanami Stali Gorzów, dowiedzieliśmy się, gdy chcieliśmy zrobić małej - tak jak wszystkim dzieciom - zdjęcie do ,,Głosu Gorzowa” (patrz strony 12-13). - Ale tylko pod warunkiem, że opublikujecie zdjęcie z tym - śmiała się jej mama, Edyta Kaczmarek, pokazując nam żółty długopis z napisem ,,Stal Gorzów”.
Jak nam później wytłumaczyła, długopis był zupełnie przypadkowy.
- Akurat robiłam mężowi listę zakupów - mówi. Ale już to, że na długopisie był taki, a nie inny napis, zupełnie przypadkowe nie było. Cała rodzina jest bowiem zakochana w Stali!
- I mnie, i żonie zaszczepili to rodzice - mówi Piotr Kaczmarek, ojciec Julki. Ciekawostka: jego ojciec pochodzi z okolic Nowej Soli. - Ale kibicem Falubazu nigdy nie był. Dopiero gdy przyjechał do Gorzowa zaczął interesować się żużlem - śmieje się pan Piotr.
Swoją żonę także po raz pierwszy zobaczył na stadionie. A raczej ona jego, bo... złapał piłkę. Dawniej na stadionie był bowiem taki oto zwyczaj: kibicom rzucało się piłkę. Trzy osoby, które ją złapały, wychodziły na środek i rzucały ją do kosza. A choć pan Piotr był najmłodszy z tej ,,delegacji”, to właśnie on wygrał. - Pamiętam, że mówiłam wtedy do taty ,,zobacz, taki młody chłopak, a dał radę”, chociaż jesteśmy w tym samym wieku - śmieje się pani Edyta.
Później tę samą sytuację opowiedziała koledze, którego poznała w klubie kajakarskim. I okazało się, że kolega bardzo dobrze zna tę historię, bo... to właśnie on jest jej bohaterem.
Także ich córka będzie pewnie kibicem Stali: - Ma już ,,firmowe” śliniaczki, body... Dziadkowie nakupowali co tylko się dało! - śmieje się mama dziewczynki. Ma nadzieję zabrać córkę na finały. - Bo mam jakieś takie przeczucie, że będą w Gorzowie - uśmiecha się tajemniczo. A Julka? Julka dostanie specjalne słuchawki, które zagłuszą hałas. I usiądzie z rodzicami w takim rzędzie, w jakim będzie jej wygodnie.