Zderzenie z niezałatwionym problemem politycznym

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Banas / Polska Press
Jerzy Stuhr

Zderzenie z niezałatwionym problemem politycznym

Jerzy Stuhr

Znowu Pan wrócił z podróży do Włoch. Jeździ Pan tam trochę tak, jak się jeździ do drugiego domu. Wszystko Pan zna, niewiele spraw może Pana zaskoczyć. Zapraszają Pana często z rozmaitymi wykładami, albo na spotkania, albo z filmami… Czy w takiej sytuacji można jeszcze przeżyć coś niezwykłego?

Tym razem było nietypowo: byłem tylko w Perugii, zaproszony przez oryginalną krakowską Fundację Państwa Jeziornych, która raz na rok organizuje tam międzynarodowe kursy kaligrafii i przy tej okazji spotyka się z zaproszonymi specjalnie z Polski gośćmi. To było dla mnie spotkanie i przygoda tak niezwykła, że chciałbym o tym osobno napisać za tydzień.

Ale obok tego, w tym samym mieście i w tym samym czasie, przeżyłem ponure zderzenie z rzeczywistością bardzo współczesną, bardzo polityczną i bardzo… polską. A zaczęło się wszystko miło i „niewinnie”.

Oto hotel Sina Brufani w Perugii, ekskluzywny, na Corso Vannucci, gdzie się zatrzymałem. Tam wita mnie dyrektor hotelu, który widział moje włoskie filmy, mówi, że jest zaszczycony, wymieniamy uprzejmości.

Na drugi dzień, przy śniadaniu, ten sam dyrektor, zakłopotany pyta: Maestro, jak to u was jest? Naprawdę chcecie torturować więźniów?

Pozostało jeszcze 76% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Jerzy Stuhr

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.