Dekada lat 50. ub. wieku przyniosła chwilowe ocieplenie. Kolejne zimy były podobne do obecnej, przebiegały bez śniegu i mrozu.
Po ciężkich mrozach lat 40. XX wieku nadszedł okres cieplejszych zim. Mieszkańcy Bydgoszczy, srodze wcześniej doświadczeni przez mróz, oczekiwali podobnych zim i w kolejnych latach. Pogoda jednak płatała im figle.
„Nizinna oznaka narciarska”
Bezpośrednio po II wojnie z chwilą nadejścia mrozów urządzano ślizgawki na Brdzie i kanale, a w Myślęcinku tor saneczkowy i stok narciarski. W 1950 roku nowo powstała w Bydgoszczy sekcja narciarska Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego postanowiła, dla rozpropagowania biegów narciarskich, przygotować dodatkowe trasy.
Pierwszy ze szlaków liczył 17 km i wiódł z ul. Karpackiej lasem nad Jezioro Jezuickie i z powrotem przez Brzozę.
W listopadzie poprzedniego roku ogłoszono możliwość zdobywania w Bydgoszczy uprawnień do noszenia brązowej „Nizinnej oznaki narciarskiej”. W celu jej zdobycia należało pokonać na nartach w określone dni (niedziele) pod okiem sędziów trzy wyznaczone podmiejskie szlaki. Pierwszy z nich liczył 17 km i wiódł z ul. Karpackiej lasem nad Jezioro Jezuickie i z powrotem przez Brzozę. Drugi szlak (19 km) prowadził okrężną drogą przez las od stacji wodociągów na końcu ul. Gdańskiej do Rynkowa, Smukały, Niemcza i z powrotem do stacji wodociągów, natomiast trzeci – również zaczynał się na stacji wodociągów, ale potem prowadził przez Zamczysko, Grochol, las jarużyński, Czarnówko do stacji PKP Bydgoszcz Wschód.
Odwilż pokrzyżowała plany
Dodatkowo przewodnicy PTTK zaoferowali bezpłatną naukę jazdy na nartach w Myślęcinku przed południem w każdą niedzielę. Przygotowano tam również specjalny punkt - wypożyczalnię butów narciarskich, nart i nawet... skafandrów. Na opady śniegu jednak trzeba było tej zimy długo czekać, pierwszy śnieg bowiem pojawił się dopiero koło 10 lutego, a porządnie sypnęło w połowie tego miesiąca. Jednak już po kilku dniach przyszła odwilż i misternie przygotowany plan „unartowienia” bydgoszczan spalił na panewce, bowiem już do końca zimy ani razu temperatura nie spadła poniżej zera.