Lokalna polityka, podobnie jak przyroda, powoli budzi się z letargu. To znak, że niechybnie zbliżają się wybory.
Pierwsze przymiarki rozpoczęła lewica. Zarówno stara gwardia, jak i młode wilki. Ten pierwszy krąg wywodzi się z SLD, ten drugi z niezależnych dotąd środowisk lokalnych, które postanowiły się skrzyknąć i w końcu pójść do wyborów samorządowych. Między oboma środowiskami narosło bardzo wiele różnic. Ale jedna rzecz jest wspólna. Najlepiej odzwierciadla ją szlagier KULT-u: „Lewa strona nigdy się nie budzi, prawa strona nigdy nie zasypia”.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień