Nikos Kucostatis od urodzenia mieszka w Polsce i płynnie posługuje się językiem polskim. Jego ojciec jest Nigeryjczykiem, a matka Polką. Nikos ma 20 lat i jest obecnie piłkarzem Wełny Skoki, gdzie wypożyczony jest z Nielby Wągrowiec. Jest to aktualnie V liga grupa 1 w Wielkopolsce.
Nikos Kucostatis jest Mulatem, przez co jego przygoda z piłką w niższych ligach w Polsce nie koncentruje się tylko na samym graniu. Musi mierzyć się z jednoznacznymi komentarzami na swój temat zarówno od kibiców, jak i zawodników drużyn przeciwnych. Porozmawialiśmy z nim podczas finału okręgowego Totolotek Pucharu Polski o mierzeniu się z rasizmem w niższych ligach w Polsce.
Jak zaczęła się twoja przygoda z piłką?
Uczęszczałem do Szkoły Podstawowej nr 34 na Piątkowie, gdzie występowałem w szkolnych turniejach. Później przeszedłem do Gimnazjum nr 12 na osiedlu Batorego i tam dalej sporo graliśmy. Pierwszy poważniejszy kontakt z piłką był w Suchym Lesie. Potem był nieistniejący już Kopernik Poznań, a następnie miałem epizod w Huraganie Pobiedziska, a w wakacje zeszłego roku dołączyłem do Nielby Wągrowiec. Stamtąd jestem obecnie wypożyczony do zimy do Wełny Skoki, gdzie mam dobry kontakt z trenerem.
Na ostatnim meczu Wełna Skoki – Huragan Pobiedziska dało się usłyszeć specyficzne komentarze w twoim kierunku.
Wydawało mi się, że coś słyszę. Leciały jakieś komentarze w moją stronę, że „przyszedłem do Skoków, żeby zapier***ć, żeby zgubić kilogramy”. Myślałem na początku, że to było do sędziego. Później się odwróciłem i spytałem tego człowieka, czy to do mnie, ale nie odpowiedział. Niestety nie było to pierwszy raz.
Mogłeś to tak odebrać, że oni wyzywają cię głównie ze względu na inny kolor skóry?
Ogólnie idąc do tej ligi byłem świadomy, co może mnie czekać z trybun. Zasadniczo słyszałem parę razy, jak rozmawiali o mnie, ale staram się tym nie przejmować.
Zakładam, że wcześniej zdarzało ci się słyszeć rasistowskie komentarze w swoim kierunku.
Tak. Były słychać wiele razy takie coś, ale o dziwo, częściej słyszę to od zawodników drużyny przeciwnej.
Od zawodników? Możesz coś przytoczyć?
Dwa lata temu byłem u znajomych na meczu w B-klasie. Rywale mieli rzut rożny i miałem piłkę. Podałem im dosyć lekko, a zawodnik wyleciał do mnie z tekstem: „ty czarna k****”. Sędzia na szczęście zawiesił go siedem miesięcy.
Jak ty się z tym czujesz? Zakładam, że już niestety do tego przywykłeś.
Nie tyle przywykłem, ale rozumiem, że jakichś słów musieli użyć. Prowokują mnie w ten sposób, ale nie jest to zbyt oryginalne. Staram się o tym nie myśleć podczas meczu.
Jak często przez ostatnie pół roku zdarzyło się, że byłeś obrażany na tle rasowym?
Tak ogólnie... to prawie co mecz. I to głównie od zawodników. Od kibiców coś słychać, ale nie wiem, czy na tle rasowym i czasami do końca tego nie słyszę. Nie robią tego bez powodu, tylko zazwyczaj w emocjach po jakimś starciu czy faulu.
Dlaczego w takim razie tak się dzieje? Z czego to wynika?
Szczerze mówiąc, to sam nie wiem. Może to ma związek z tym, że jest to niższa liga. Ciężej tam sobie poradzić z tym problemem.
Może na mecze przychodzą tam prości ludzie?
Może tak być i coś w tym jest, ale nie wszędzie mnie to spotyka. Nie spotkałem się z tym w Wągrowcu, ale to była wyższa liga.
Potrafisz mieć do tego dystans? Wrócę do tego meczu z Huraganem. Schodziłeś z boiska smutny, a zawodnicy rywali pocieszali cię po ostatnim gwizdku, żebyś się nie przejmował tym, co słyszysz z trybun.
Dystans wiadomo jest i musi być. Czułem, że zawiodłem w tamtym meczu i nie wykorzystałem sytuacji. Ale nie ma co ukrywać, że chodziło też o tamtego gościa, co tam krzyczał. To było bardzo fajne, że rywale mnie pocieszali. Może coś w tym być, że jak mi nie idzie, to wtedy ludzie wykorzystują kolor skóry przeciwko mnie.
Znalazłem na twoim facebookowym profilu komentarz „Czarny Lewandowski”. Traktujesz to z dystansem, czy jednak według ciebie jest to słabe?
Znam tego kolegę 17 lat i traktuje to z dystansem. Jest to śmieszne. Zależy też, w jakich okolicznościach padają takie słowa. Gdybym strzelił dwa gole, to bym się uśmiechnął.
Odczuwasz, że nie jesteś traktowany na równi z innymi rywalami?
Nie, raczej nie. Każdy sobie docina w jakiś sposób, a rywale wykorzystują przy okazji mój kolor skóry. To jest coś, co najłatwiej można wykorzystać...
Masz jakiś sposób na walkę z przejawami rasizmu w niższych ligach?
Nie mam sposobu ani pomysłu, co można by z tym zrobić. W niektórych jest to chyba zakorzenione. To jest wszędzie na świecie. We Włoszech w Serie A dzieje się to często. Wcześniej, jak coś słyszałem w swoim kierunku, to próbowałem to zgłaszać sędziom, ale już dałem sobie spokój, bo to często nie ma sensu. Sędziowie często nie słyszą, albo nie chcą słyszeć takich rzeczy, dlatego brakuje reakcji.