Zawodnicy Olimpii tylko zremisowali ze Stomilem [opinia]
Grudziądzanie jechali na mecz do Olsztyna z jasnym celem odniesienia zwycięstwa. Niestety, po dobrym meczu przywieźli tylko punkt. Dobre i to.
Stomil Olsztyn- Olimpia Grudziądz 1:1 (0:1)
Bramki: Kujawa (75) - Nildo (23).
STOMIL: Skiba - Bucholc, Remisz, Wełna, Ratajczak - Suchocki (60. Piotr Głowacki), Jegliński, Lech (82. Łukasik), Nishi (46. Paweł Głowacki), Żwir - Kujawa.
OLIMPIA: Fabiniak - Ciechanowski, Matić, Malec, Woźniak - Piter-Bućko (63. Kłus) - Kaczmarek, Kurowski, Bartlewski (85. Babul), Banasiak (68. Darmochwał) - Nildo.
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).
W sytuacji Olimpii liczą się tylko zwycięstwa. W innym przypadku misja pod nazwą: utrzymanie w I lidze może się nie udać i biało-zielonym po pięciu latach przyjdzie pożegnać się zapleczem elity. Trener Jacek Paszulewicz nie zaskoczył składem. Właściwie tylko pojawienie się w jedenastce kontuzjowanego ostatnio Marcina Kaczmarka było niespodzianką.
- Wziął blokadę i zagrał na własną prośbę - wyjaśnił szkoleniowiec biało-zielonych.
Od początku grudziądzanie przejęli inicjatywę, ale długo nie udało się przewagi przełożyć na sytuacje strzeleckie. W 23. minucie udało się piłkarzom Olimpii objąć prowadzenie. Kaczmarek dokładnie dośrodkował, a celną główką popisał się Nildo. Tym samym Brazylijczyk potwierdził, że skuteczność w grach sparingowych nie była przypadkowa.
Szkoda, że w kolejnych minutach meczu nie udało się mu ponownie trafić do siatki, choć okazji miał jeszcze co najmniej trzy. Najbliżej zdobycia bramki był w końcówce, kiedy po jego strzale piłka zatrzymała się na poprzeczce.
Oprócz Brazylijczyka okazje do strzelenia goli mieli m.in.: Kamil Kurowski, Michal Piter -Bućko, Mariusz Malec i Marcin Woźniak. Niestety, główkowali minimalnie obok bramki, albo przegrywali pojedynki sam na sam z Piotrem Skibą.
Grudziądzanie stracili gola w najmniej spodziewanym momencie. Chwilę wcześniej mieli trzy rzuty rożne i jeden wolny. Po chwili akcja przeniosła się pod ich pole karne. Tam Kurowski zagrał piłkę ręką.
Po dośrodkowaniu z wolnego Janusza Bucholca do piłki najwyżej wyskoczył Rafał Kujawa, który wygrał pojedynek z Maticiem Żitko i głową skierował piłkę do siatki. Biało-zieloni, pomimo starań oraz kilku okazji, wyniku już nie zmienili i z Olsztyna wyjechali tylko z punktem.
Trener Jacek Paszulewicz | Oczywiście, jesteśmy mocno niezadowoleni z wyniku, bo z przebiegu spotkania zasłużyliśmy na zwycięstwo. Zagraliśmy dokładnie tak jak sobie zaplanowaliśmy. Mieliśmy przewagę, stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale, niestety, zawiodła nas skuteczność. Mieliśmy tyle okazji, że można by nimi było obdzielić kilka meczów. Stomil potwierdził opinię, że jest drużyną do bólu skuteczną. Mieli może z półtorej sytuacji i zdobyli jedną bramkę. Nie ma się co załamywać, że nie udało się wywieźć kompletu punktów, ale trzeba szanować remis osiągnięty na boisku piątej drużyny I ligi. Część strat do rywali udało się odrobić i to jest najważniejsze. |