Zawisza wygrał z Chojniczanką [zdjęcia]
Zawisza wygrał z Chojniczanką. Chojniczanie byli po meczu niepocieszeni. Sędzia nie uznał im prawidłowo zdobytej bramki, a na dodatek zmarnowali rzut karny.
Zawisza Bydgoszcz - Chojniczanka Chojnice 1:0
Bramka: Patejuk (18).
ZAWISZA: Węglarz - Kamiński I, Markić I, Drygas III, Igumanović - Arel, Mica - Smektała, Michalik (29. Angielski 75. Stawarczyk), Patejuk (65. Panajotow I) - Lewicki I.
CHOJNICZANKA: Podleśny - Lisowski I, Biernat, Kieruzel I, Pietruszka - Grzelak I(61. Mrozik) - Niedziela (67. Krzywicki), Zawistowski, Rogalski I (75. Mikołajczak) - Rybski, Mikita.
Sędziował: Łukasz Bednarek (Koszalin). Widzów: 200.
Obaj trenerzy wystawili do boju te same składy jak w poprzednich meczach. Drużyny zaczęły spotkanie bardzo ostrożnie z dużym respektem dla rywala. W grze było dużo niedokładności, brakowało wymiany kilku podań z rzędu, by zawiązać akcję. Trochę lepsze wrażenie sprawiała Chojniczanka, ale paradoksalnie straciła gola. Bydgoszczanie wyszli z kontrą. Z lewej strony piłkę w pole karne posłał Blażo Igumanović, strącił ją głową Szymon Lewicki, a atakujący wślizgiem Sylwester Patejuk wepchnął ją od poprzeczki do bramki.
Chojniczanie próbowali szybko odpowiedzieć, ale brakowało im ostatniego podania otwierającego drogę do bramki. Groźną akcję udało się przeprowadzić po kontrze. W jej finale uderzył Paweł Zawistowski, ale piłkę z bramki wybił Gal Arel. Co ciekawe chwilę wcześniej Zawisza mógł prowadzić 2:0, ale po świetnym uderzeniu z dystansu Patejuka równie dobrą interwencją popisał się Damian Podleśny. Bliski szczęścia też był Mica, po strzale którego piłka zatrzymała się na poprzeczce.
Druga połowa rozpoczęła się mocnym akcentem. Po strzale Patryka Mikity piłkę do własnej bramki wbił Kamil Drygas, ale sędzia nie uznał gola dla Chojniczanki, bo wcześniej dopatrzył się pozycji spalonej. Jak się potem okazało było to błędna decyzja arbitra.
Zawiszanie skupili się na bronieniu dostępu do swojej bramki. Chojniczanie nie mieli wielu argumentów, by zagrozić gospodarzom. Mieli optyczną przewagę, ale nie przełożyło się to na okazje strzeleckie.
Emocjonujący był ostatni kwadrans, kiedy Chojniczanka grała z przewagą jednego zawodnika, po tym jak po dwóch żółtych kartkach boisko musiał opuścić Drygas. Chojniczanie natarli z pasją. Po jednej z akcji Wasil Panajotow niepotrzebnie popchnął w polu karnym Tomasza Mikołajczaka. Sędzia podyktował karnego, a protestujących trzech zawiszan ukarał kartkami. Jedenastkę wykonywaną przez Marcina Krzywickiego obronił Damian Węglarz.