Zaufany człowiek prezydenta Opola kieruje pracą CWK
Sebastian Paroń - zaufany człowiek prezydenta Opola - zaczął kierować pracą CWK. Nowego dyrektora wyłoni konkurs, ale już wiadomo, że w jednostce będą zmiany.
W ubiegłym tygodniu prezydent Arkadiusz Wiśniewski zdecydował, że Beata Polaczek nie będzie kierować Centrum Wystawienniczo-Kongresowym.
- Dynamika działalności jednostki, a w szczególności planowanie jej pracy w długofalowej perspektywie, odbiega od naszych oczekiwań, zwłaszcza w kontekście wizji wspierania środowiska biznesowego - tłumaczył wiceprezydent Maciej Wujec.
Polaczek - która kierowała CWK przez sześć miesięcy - odeszła już z jednostki. Wprawdzie ratusz ogłosił konkurs na nowego dyrektora, ale jego wynik poznamy najwcześniej pod koniec września.
- Jednostka nie mogła być bez dyrektora, dlatego zdecydowałem o oddelegowaniu do niej Sebastiana Paronia, mojego doradcy - tłumaczy prezydent Wiśniewski.
Paroń ma być przez jakiś czas zastępcą dyrektora. W ratuszu spekuluje się, że zostanie także nowym dyrektorem.
- Nic na ten temat nie wiem, trwa konkurs, poza tym doradca jest mi potrzebny w ratuszu - twierdzi Wiśniewski.
Paroń to najbliższy doradca prezydenta i jednocześnie osoba, do której Wiśniewski ma największe zaufanie.
- Sytuacja w CWK jest arcytrudna, Paroń ma spróbować ją uspokoić, a także wyciszyć emocje - słyszymy nieoficjalnie.
Przypomnijmy, że Polaczek zaczęła kierować CWK po odejściu Sławomira Janeckiego, który przeszedł do krapkowickiej Chespy. Wcześniej zarządzała opolskim oddziałem TVP, była też doradcą prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego.
Działania Polaczek w CWK wzbudzały spore kontrowersje. W marcu informowaliśmy, że grupa pracowników złożyła skargę na dyrektorkę. Beata Polaczek miała ich obrażać i podważać kompetencje. Część zarzutów się potwierdziła. Sporo kontrowersji wzbudziła także sprawa balu prezydenckiego, który zorganizowała Polaczek, a który był bardzo kosztowny.
- CWK czekają zmiany. Po pierwsze cięcie kosztów pracowniczych, po drugie ma być więcej imprez, ale nie tak kosztownych jak bal - słyszymy nieoficjalnie w ratuszu.