- Zrezygnowaliśmy z wiosennego zarybienia jeziora w Kaczkowie. Jest tam bardzo niski poziom wody - stwierdził Leszek Orzechowski z Inowrocławia, prezes Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Bydgoszczy.
Wyjątkowo suche ubiegłoroczne lato i dwie ostatnie bezśnieżne zimy przyczyniły się do spadku poziomu wody w akwenach, nawet o prawie metr. Na deficyt wody narzekają nie tylko wędkarze, ale również wczasowicze, mieszkańcy i rolnicy. W tym roku może być problem z kąpielą w jeziorze w Przyjezierzu.
Właśnie skutki suszy uniemożliwiły przeprowadzenie wiosennego zarybienia narybkiem karpia w akwenie w Kaczkowie. PZW wydzierżawił go od Starostwa Powiatowego w Inowrocławiu. - W dolnej jego części wcale nie ma wody, zaś w płytkich miejscach, zwłaszcza w okresie upałów, grozi deficyt tlenu. W takim przypadku występuje przyducha, czyli śnięcie ryb. Dlatego odstąpiliśmy od zarybiania „Kaczkowa” - podkreślił Leszek Orzechowski.
PZW ma do dyspozycji, poza Kaczkowem, jeszcze kilka akwenów w pow. inowrocławskim. W pozostałych, mianowicie w stawie na „Kozłówce” w Jacewie oraz w jeziorach Nowym w Suchatówce i Tryszczyńskim, położonym około 2 km na wschód od Kruszwicy, akcja zarybienia była kontynuowana.
- Poziom wody w Tryszczynie w stosunku do zeszłego roku obniżył się o około 80 cm. Pomimo niepozornego wyglądu tamtejsze rynnowe jezioro w niektórych miejscach jest głębsze niż znacznie większe Gopło. Dlatego wpuściliśmy do niego 150 kilogramów kroczka karpia - dodał Leszek Orzechowski. Do hodowli ryb nadaje się również jezioro Nowe, o pow. ok. 42 ha. Jesienią PZW planuje je zarybić kroczkiem karasia i lina.
Pod koniec ub. tygodnia zaczął padać deszcz. Niech pada jak najwięcej.
Jan Szczutkowski