Zaprzyjaźniona z rakiem. W chorobie zaczęła żyć na pełnych obrotach
Z rakiem - nawet tym najgorszym, zżerającym twój mózg - można się zaprzyjaźnić. Zaprzyjaźnić, to znaczy uznać, że jest po coś i czegoś może nas nauczyć. Choćby tego, żeby czasem przystanąć i zadać sobie banalne pytania: gdzie biegniemy, czego chcemy od życia, jak wolimy je spędzić, z kim? Odkąd Iwona Staśkiewicz - szefowa małego domu kultury w Makowie Podhalańskim i matka dwóch córek - choruje na glejaka, zadaje je nie tylko sobie.
Najgorsze było słowo patelnia. Innych - filiżanka, łyżeczka, łóżko i telefon - nauczyła się bardzo szybko. Ale ta przeklęta patelnia, choć powtarzana w kółko z córkami, wylatywała Iwonie natychmiast z głowy. Aniu, powiedz chociaż, na jaką literę się zaczyna - prosiła starszą córkę.
Ania wtedy, po pierwszej operacji Iwony, miała 15 lat. Młodsza córka, Kalinka - zaledwie 12. Wychowywane tylko przez mamę, w obliczu jej ciężkiej choroby musiały nagle przejść przyśpieszony kurs dorosłości. Sprzątanie, gotowanie, cała logistyka codzienności, ale też to, co jeszcze trudniejsze: stanie się dla swojej matki - matkami.
Opiekunkami, przyjaciółkami, pielęgniarkami i nauczycielkami słów, które lekarz wyciął z mózgu Iwony razem ze złośliwymi tkankami.
Kobieta nie rozpoznawała też znajomych twarzy. Nazwisk. Faktów. Numerów. Uczyła się więc żyć na nowo; bo poddać się, uwierzyć w dramatyczną diagnozę lekarza, w to, że pożyje maksymalnie kilka miesięcy - nie zamierzała.
Minęło pięć lat. Żyje. Inaczej, pewnie pełniej, może piękniej.
Refleksja i zaduma zazwyczaj przychodzą za późno
Problemy biorą się w życiu stąd, mówi Iwona, że w tym codziennym pędzie nie zastanawiamy się nad tym, co chcemy robić. Jak żyć, z kim żyć, co jest ważne. Może nie wszystkie problemy, ale większość z nich.
Dziś, kiedy Iwona ma 42 lata, ostatnich pięć naznaczonych doświadczeniem onkologicznym, prosi o ten moment głębszej refleksji wszystkich.
Parę miesięcy temu, kiedy odbierała tytuł „Osobowości Roku” „Gazety Krakowskiej” - przyznaną jej za kreatywne, sprawne i pełne energii kierowaniem Miejską Biblioteką Publiczną i Domem Kultury w Makowie Podhalańskim - zadała je wszystkim zgromadzonym na gali.
W dalszej części tekstu:
- jak "zaprzyjaźnić" się z rakiem
- dzięki trudnym chwilom docenia się życie
- jak nie wyrazić zgody na swoją śmierć?
- "Spokojnie, właśnie kroimy pani mózg"
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień