W rodzinnych stronach jest prawie zapomniany, tymczasem dzięki pracy naukowej pochodzącego z Nysy biochemika udało się uratować miliony istnień ludzkich. Konrad Bloch to jedyny laureat Nagrody Nobla z terenu województwa opolskiego.
Na 901 osób i instytucji Konrad Bloch jest jedynym laureatem Nagrody Nobla pochodzącym z terenu województwa opolskiego. Wybitny naukowiec prestiżowe wyróżnienie otrzymał w dziedzinie medycyny za badania nad cholesterolem. To on jest odkrywcą procesów syntezy cholesterolu w ludzkim organizmie. W Nysie urodził się, spędził młodość i uczył człowiek, którego praca pozwoliła na rozpoznanie, leczenie i zapobieganie jednej z najbardziej niebezpiecznych chorób układu krążenia.
Przyczyniła się ona bowiem do opracowania sposobów zapobiegania i zwalczania miażdżycy. Mimo to na Opolszczyźnie Konrad Bloch jest postacią niemal nieznaną. Żadna ulica nie jest nazwana jego nazwiskiem, a w Nysie do niedawna przypominała o nim zaledwie tablica na szkole podstawowej nr 5, odsłonięta 15 maja 2002 roku. Dzięki staraniom m.in. Kazimierza Staszkowa, nyskiego regionalisty i badacza biografii znanych nysan, imię Konrada Blocha nosi budynek Collegium Medicum Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie.
Prawie beztroska młodość w Nysie
Konrad Bloch przyszedł na świat 21 stycznia 1912 roku w Nysie. Urodził się w mieszczańskiej zamożnej żydowskiej rodzinie, których było tu niewiele. W mieście żyło wtedy zaledwie 300 jego rodaków na 30 tys. mieszkańców. Rodzina Konrada Blocha miała fabrykę tekstyliów. Produkowali firanki i koronki. Właścicielem był jego dziadek. Po śmierci nestora rodu zakład przejął w zarząd ojciec chłopca, z wykształcenia prawnik. Ich dom stał przy obecnej ul. Ogrodowej 4. Tu Konrad Bloch się urodził, ale później rodzina przeniosła się na ul. Fałata 8. 9-letni Konrad w 1921 roku rozpoczął naukę w klasie matematyczno-przyrodniczej w gimnazjum realnym, które mieściło się w dzisiejszej szkole podstawowej nr 5. Wcześniej ukończył trzyklasową szkołę powszechną. W gimnazjum uczył się przede wszystkim języków nowożytnych i przedmiotów ścisłych.
Jednym z marzeń młodego Blocha był kajak. Nastolatek liczył, że otrzyma go na 13. urodziny. Rozczarował się, kiedy na uroczystości tzw. bar micwy, podczas której młodzieniec staje się pełnoletni wobec prawa, dostał wiolonczelę.
Wiele lat później umiejętność gry na tym instrumencie oraz muzyczne wykształcenie okazały się bardzo przydatne w zupełnie nieprzewidywalnych okolicznościach.
Konrad Bloch mógł się czuć wyobcowany w gimnazjum, do którego uczęszczał. Na 413 uczniów w 1930 roku zaledwie 7 było wyznawcami judaizmu. Sam był jedynym w swoim roczniku Żydem, a czas jego edukacji w Nysie przypadał na okres wybuchu nastrojów antysemickich. Co zresztą po zakończeniu edukacji w gimnazjum zaważyło na jego dalszych losach. Mimo że Konrad Bloch z wykształcenia był biochemikiem, to w czasach szkolnych za chemią nie przepadał. Miała być dla niego nieinteresująca za sprawą nudnego nauczyciela tego przedmiotu. Mimo wszystko Konrad Bloch był bardzo dobrym uczniem. Sukcesów nie odnosił jedynie na zawodach sportowych.
Piotr Greiner i Kazimierz Staszków, którzy publikowali biografie Konrada Blocha, wspominają, że chłopakowi młodość i dzieciństwo w Nysie upływały beztrosko. Niewiele jednak wiadomo o tym okresie jego życia. Choć o swoich wspomnieniach związanych z Nysą noblista napomykał w korenspondecji, jaką prowadził z Kazimierzem Staszkowem.
- Jesienią 1998 roku otrzymałem adres profesora i napisałem do niego list, do którego dołączyłem wszystkie moje albumy poświęcone naszemu miastu i regionowi. Działo się to pod koniec grudnia. Nie byłem pewien, czy otrzymam odpowiedź, bo od jego przyjaciela dowiedziałem się, że profesor niechętnie odpowiada na takie listy. Miałem szczęście, bo na początku lutego nadeszła długo wyczekiwana odpowiedź - wspomina Kazimierz Staszków.
Konrad Bloch otrzymał list z Nysy 21 stycznia 1999 roku, dokładnie w swoje 86. urodziny. Przesłane albumy okazały się kluczem do kontaktu z noblistą. W liście do Kazimierza Staszkowa pisał m.in. tak: „[...] już od bardzo dawna nic nie sprawiło mi tak wielkiej radości jak przesyłka i zawarte w niej obrazy mojego dzieciństwa”.
Noblista w listach w nazywał Kazimierza Staszkowa swoim „korespondencyjnym przyjacielem”.
- Kiedy przesłałem mu współczesne zdjęcie domu, w którym mieszkał, wskazał na jedno z okien. Powiedział, że tam spotykał się z dziewczyną i przeżył pierwsze wielkie uczucie - mówi Kazimierz Staszków. - Był turystą, bo w listach do mnie bardzo mile wspominał rodzinne wyprawy w pobliskie góry, szczególnie te zimowe na narty. Wspominał też Piękną Studnię, do której chodził z dziewczyną na spacery.
Według informacji biograficznych, spisanych przez Piotra Greinera młody Konrad udzielał się muzycznie na akademiach szkolnych oraz działał w kole wspierającym Niemców żyjących poza granicami kraju. W 1929 roku młodzieniec współorganizował w Nysie pobyt młodzieży z Siedmiogrodu. Maturę z najwyższymi stopniami i z wyróżnieniem zdał w kwietniu 1930 roku z języka niemieckiego, łacińskiego, francuskiego i angielskiego oraz matematyki. Razem z nim świadectwo dojrzałości otrzymało 26 uczniów z jego rocznika. Świeżo upieczony maturzysta jednak nawet wtedy nie miał żadnego pojęcia o naukowych badaniach, choć jak pisze Piotr Greiner, młodzieniec był zafascynowany technicznymi nowinkami. Dlatego podjął decyzję, by zostać inżynierem chemikiem. Na wakacje ojciec wysłał go na praktykę do stalowni niedaleko Lubeki w północnych Niemczech. Tam też zdecydował o rozpoczęciu studiów inżynierskich na Uniwersytecie Technicznym w Monachium. Swoje zainteresowania skierował jednak w stronę chemii organicznej. Metalurgia za to, której kurs musiał zaliczyć na pierwszym roku studiów, wydała mu się nieciekawa.
Fascynację chemią organiczną wyzwolił w nim Hans Fischer. Wykładowca na Uniwersytecie Technicznym w Monachium i laureat Nagrody Nobla był pierwszym mistrzem Konrada Blocha. Młodzieniec miał z nim do czynienia na drugim roku studiów. Znajomość przetrwała przez lata i ratowała młodego naukowca z opałów, w których wkrótce przyszło mu się znaleźć.
Musiał uciekać przed nazistami
W 1934 roku Konrad Bloch skończył studia z tytułem inżyniera chemika. Od razu złożył podanie o przyjęcie na studia doktoranckie, ale zostało ono odrzucone. W 1933 roku do władzy doszli naziści i prześladowanie ludności żydowskiej przybrało na sile.
Dla Blocha rozpoczął się bardzo niepewny czas. Aplikacje wysłane przez niego na inne uczelnie również spotkały się z odmową. W kontynuacji naukowej kariery pomógł nie pierwszy raz właśnie Hans Fischer. Dzięki niemu Konrad Bloch otrzymał stanowisko asystenta instytutu badawczego w Davos. Tu młody naukowiec miał analizować lipidy pod kątem zawartości cholesterolu. Można powiedzieć, że praca ta była pierwszym wyraźnym krokiem Konrada Blocha w kierunku badań, które doprowadziły go do Nagrody Nobla. W 1936 roku skończył mu się kontrakt asystencki w Davos, a jego podanie na studia doktoranckie na Uniwersytecie w Bazylei zostało odrzucone. Nysanin nie mógł wracać do ojczyzny.
Po raz kolejny po pomoc zwrócił się do Hansa Fischera. Dzięki fałszywemu zaświadczeniu o przyjęciu na stanowisko asystenta badawczego w amerykańskim Uniwersytecie Yale Konrad Bloch otrzymał wizę wyjazdową do Stanów Zjednoczonych. Z listami polecającymi Hansa Fischera i Richarda Willstädtera oraz kilkuset dolarami w kieszeni młody naukowiec trafił do Nowego Jorku. Starania o przyjęcie na któryś z amerykańskich uniwersytetów trwały kilka miesięcy. W międzyczasie pochodzącemu z Nysy naukowcowi skończyły się pieniądze i musiał zatrudnić się w farbiarni w New Jersey.
W końcu udało mu się umówić na rozmowę z jednym z przyjaciół swojego „anioła stróża” Hansa Fischera. Był to Max Bergmann z Rockefeller Institute. Bloch przekonał go do siebie grą na wiolonczeli, którą tak niechętnie przyjmował jako prezent na 13. urodziny. Tym sposobem udało mu się uzyskać stypendium w Wallenstein Foundation, która wspierała w tym okresie żydowskich uciekinierów z Niemiec. Upragniony przewód doktorski udało mu się otworzyć na podstawie wyników badań z Davos. Pracę doktorską obronił w 1938 roku. Kiedy finansowa sytuacja nysanina poprawiła się i ustabilizowała, w 1941 roku poślubił Lore Teutsch. Oboje trzy lata później otrzymali amerykańskie obywatelstwo. Z ich związku narodziła się dwójka dzieci: syn Peter i córka Susan.
W roku 1946 świeżo upieczony Amerykanin otrzymał propozycję objęcia posady profesora nadzwyczajnego w University of Chicago. Cała kariera naukowa i badania Konrada Blocha w Stanach Zjednoczonych były związane z cholesterolem. Tu w roku 1950 otrzymał tytuł profesora zwyczajnego. W Chicago nysanin pracował w najnowocześniejszym laboratoriumna świecie nad syntezą cholesterolu. W 1954 roku przeniósł się na Uniwersytet Harvarda w Cambridge. Dorobek swojej pracy badawczej opublikował w dziele „Lipide Metabolism” z 1960 roku. Cztery lata później Konrad Bloch otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny za badania nad cholesterolem. Piotr Greiner pisze, że uznanie Komitetu Noblowskiego zdobyły „odkrycia wyjaśniające powstawanie cholesterolu w organizmie oraz rolę enzymów w procesie przemiany tłuszczów”. Nysanin nagrodą podzielił się z Fedorem Lynenem, swoim rówieśnikiem i kolegą ze studiów w Monachium, który również został doceniony za odkrycia w tej samej dziedzinie.
Od 1966 roku do 1969 noblista sprawował funkcję prezesa sekcji biochemii amerykańskiej akademii nauk, a w latach 1968-1971 przewodził Międzynarodowemu Związkowi Biochemii. Wiele uczelni na całym świecie nadało mu tytuł doktora honoris causa. To m.in. Uniwersytet w Columbii i Uniwersytet Hokkaido, a także uczelnia, gdzie zaczynał karierę naukową - Uniwersytet Techniczny w Monachium. Za swoje naukowe dokonania otrzymał także wiele zagranicznych wyróżnień. Był członkiem akademii naukowych w Japonii, Wielkiej Brytanii, Australii, Włoszech i Niemczech.
Konrad Bloch prawie do końca swoich dni był aktywnym naukowcem. Na emeryturę przeszedł w 1982 roku. Publikował jednak do 1997 roku. Zmarł 15 października 2000 roku w Lexington w stanie Massachusetts. Kazimierza Staszkowa o jego śmierci poinformowała żona naukowca, do której zaniepokojony nysanin napisał, kiedy nie dostał odpowiedzi od profesora. Łącznie Kazimierz Staszków otrzymał od noblisty 22 listy, które zawierały fotografie Konrada Blocha i jego rodziny. W jednym z ostatnich Konrad Bloch przyznał, że w sierpniu 1980 roku odwiedził Nysę. - Był w niej jednak zaledwie kilka godzin, wykorzystując wolny czas w konferencji naukowej, na której gościł w okolicy - wyjaśnia Kazimierz Staszków. - Prawdopodobnie odwiedził budynek swojego dawnego gimnazjum. Nawet rozmawiałem z woźną, która zapamiętała wysokiego mężczyznę, usiłującego porozumieć się po angielsku i niemiecku. Został przez nią jednak ze szkoły wyproszony.
Dzisiaj w szkole podstawowej nr 5 w Nysie wisi tablica upamiętniająca noblistę.