Zanim Łódź stała się wielkim miastem, była wioską w puszczy
Łódź ma już 594 lata. Jednak zanim stała się wielkim miastem przez wiele wieków było wsią, a potem małym miasteczkiem.
Jednak zanim Władysław Jagiełło nadał w Przedborzu Łodzi prawa miejskie, w tej osadzie od dawna toczyło się życie. Na początku XV wieku na terenie dzisiejszej Łodzi znajdowało się piętnaście wsi. Wokół rosły puszcze, a zamiast kamienic stały chłopskie zagrody. W lasach nie brakowało zwierzyny na którą urządzano polowania.
Początki Łodzi sięgają XII wieku, ale pierwsze zapiski dotyczące tej rolniczej osady pochodzą z 1332 r. Łódź była najpierw wsią książęcą, potem przeszła we władanie biskupów włocławskich. Stało się to właśnie w 1332 r. na podstawie decyzji Władysława Garbatego, księcia łęczyckiego.
Jak podaje Jan Kanty Chrzanowski w książce „Historia Łodzi do 1865 roku”, osada Łodzia znajdowała się przy piotrkowskim trakcie. I obsługiwała komorę celną na rzece Ostroga. Komora ta należała do króla, ale dzierżawił ją arcybiskup gnieźnieński. Zezwolił on jednak, by wszelkie płynące z niej cła pobierał biskup włocławski. I on miał opłacać dzierżawę królowi.
To w pobliżu tej osady powstała najstarsza łódzka parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi. Jej początki sięgają XIV wieku. Przypuszcza się, że została erygowana między 1364 a 1371 r. przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Jarosława Bogorię Skotnickiego i aż do 1885 r. była jedyną łódzką parafią. Należały do niej takie wioski jak Bałuty, Doły i Radogoszcz. Pierwszym proboszczem tej parafii został ks. Piotr Śliwka.
- Stojący na pl. Kościelnym murowany kościół jest trzecią znajdującą się w tym miejscu świątynią - mówiła nam Anna Walaszczyk, kierownik Oddziału Kultur i Tradycji Wyznaniowych Muzeum Miasta Łodzi. - Pierwszy z drewnianych kościołów wybudowano w XIV wieku, gdy powstała parafia. Drugi, trzy razy większy od starego wzniesiono między 1765 a 1768 r. Zrobiono to na polecenie biskupa włocławskiego Antoniego Ostrowskiego.
Niemal naprzeciw osady Łodzia ok. 1410 r. powstała wieś Ostroga. Znajdowała się przy kościele, po prawej stronie rzeki Ostroga.
- Obsługiwała oddziały wojskowe zmierzające na punkt zborny do Wolborza przed bitwą pod Grunwaldem - pisze w swej książce Jan Kanty Chrzanowski. - Już w 1414 r. wieś Ostroga została podniesiona do rangi miasta kościelnego i to ona przyjęła nazwę Łodzia. Dotychczasowa wieś Łodzia została Starą Wsią. Powstał w niej folwark biskupi.
Można powiedzieć, że na terenie dzisiejszego centrum miasta znajdowała się jeszcze wieś Wólka. Miała bardzo dobre położenie. Leżała bowiem przy trakcie piotrkowskim, nad rzeką Jasień. Pamiątką po niej jest dziś ul. Wólczańska, czyli droga prowadząca do Wólki.
W okolicy znajdowała się też wieś Widzew, zwana Widzewnicą, a także Zarzew.
Łódź była położona w znakomitym punkcie, przy trakcie piotrkowskim. Łączył on dwa liczące się już wtedy miasta, a więc Piotrków oraz Łęczycę. Natomiast mieszkańcy Łodzi żyli głównie z rolnictwa, hodowli zwierząt.
Jak twierdzą niektórzy historycy, Łódź otrzymała prawa miejskie dzięki ambicji biskupów włocławskich. Chcieli mieć w swym posiadaniu jak najwięcej miast. Dzięki ich wstawiennictwu 29 lipca 1423 r. przebywający w Przedborzu król Władysław Jagiełło nadał Łodzi prawa miejskie. A dokładnie przywilej lokacyjny.
Gdy przyjrzymy się dokładnie temu przywilejowi, to dowiemy się, że mieszkańcy Łodzi uwolnieni zostali spod jurysdykcji urzędników ziemskich. Jednocześnie nowe miasto miało się rządzić prawem magdeburskim, tak jak znajdująca się niedaleko Łęczyca. Mieszkańcy miasta mieli za swe czyny odpowiadać przed wójtem, a wójt przed biskupem. Łódź otrzymała prawo organizowania targów i jarmarków, co było bardzo ważne dla rozwoju miasta. Natomiast od 1433 r. mogła używać własnej pieczęci.
Jednak najważniejszy dla miasta był rozwój handlu. Pierwszy jarmark można było urządzić po Bożym Ciele, drugi po Wniebowzięciu Najświętszej Marii Panny. Z czasem terminy targów i jarmarków zmieniono. Na początku XIX wieku jarmarki można było organizować aż 12 razy w roku. Ale znów ściśle wyznaczano ich terminy: 6 stycznia, 2 lutego, 3 marca, 7 kwietnia, 8 maja, 13 czerwca, 13 lipca, 13 sierpnia, 21 września, 18 października, 14 listopada, 21 grudnia. Targi zaś można było organizować aż 50 razy w roku. Odbywały się one na Rynku Starego Miasta, a porem Rynku Nowego Miasta.
Łódź nie była wielkim miastem. Kroniki podają, że w XVI wieku mieszkało w niej ok. 700 osób. Nowe domy powstawały wokół Starego Rynku. Wychodziła z niego ulica zwana Nad Rzeką. Potem zaczęto nazywać ją Nadrzeczną, z czasem Podrzeczną, a w końcu Drewnowską. Podobno ta ostatnia nazwa została nadana na rzecz wpływowej łódzkiej rodziny Drewnowiczów.
Z drugiej strony Starego Rynku zaczynała się ul. Wójtowska przemieniona później na Staromniejską i Wolborską. Pojawiła się też ul. Kościelna, nazywana też Szkolną, bo prowadziła do domu wikarego, który uczył dzieci.
Z czasem, w starych dokumentach zaczęły pojawiać się nazwy innych łódzkich ulic, m.in. ul. Stodolniana, czyli dzisiejsza ul. Lutomierska. Ulica ta prowadziła do stodół znajdujących się na krańcach ówczesnej Łodzi. I był oczywiście trakt piotrkowski, czyli późniejsza Piotrkowska.
- Początkowo był to nieutwardzony, wąski trakt łączący Włocławek, Łęczycę i Zgierz z Piotrkowem - czytamy w książce Jana Kantego Chrzanowskiego.
Przy trakcie piotrkowskim i innych ulicach wznoszono domy łódzkich mieszczan. Na początku przypominały wyglądem wiejskie chałupy. Ich dachy były pokryte słomą, miały dziewięć metrów wysokości i cztery szerokości. I ustawiano je szczytem do ulicy.
Dosyć długo Łódź czekała na swój ratusz. Wybudowano go dopiero pod koniec XVI wieku, po 1585 r. Stanął na placu przy rynku. Ratusz wybudował Maciej Doczekałowicz, którego nazywano potem Ratusznym. Doczekałowicz był właścicielem ratusza. Ciekawe było przeznaczenie tego budynku.
W jednej jego części obradowali miejscy rajcy, a w drugiej znajdowała się karczma. Tam też było więzienie. Nie było to jednak wielkie gmaszysko z potężnymi murami, a jedynie drewniana komórka. Tam przetrzymywano głównie złodziei.
Drewniany ratusz wybudowany przez Macieja Doczekałowicza przetrwał do 1827 r. Wiele wskazuje na to, że rada miasta działała już pod koniec XV wieku, a na jej czele stał burmistrz.
Rada liczyła cztery osoby, a zwyczaj nakazywał, że pełniła swój urząd przez rok. Zwykle ten rok przeciągał się do kilku lat. Jeszcze dłużej swój urząd pełnili burmistrzowie. Byli i tacy, którzy piastowali tę funkcję blisko 20 lat.
Choć przez wieki Łódź była małym miastem, to zaczęła też pełnić rolę ośrodka rzemieślniczego. Coraz więcej mieszczan zaczęło zajmować rzemiosłem.
Miasto nie omijały nieszczęścia - pożary i epidemie - które zmniejszały liczbę mieszkańców.
Za panowania króla Stanisława Poniatowskiego biskup włocławski dał mieszkańcom Łodzi ostatni przywilej, czyli zniósł odwieczne powinności i ustanowił czynsz w pieniądzu jako jedyną formę świadczeń względem właściciela. Jednak ta reforma nie zdążyła wejść w życie. Nadszedł drugi rozbiór Polski. W 1793 r. Łódź znalazła się w zaborze pruskim. Prusacy odebrali dobra biskupom i Łódź stała się własnością państwa. Ponoć zamierzano też pozbawić ją praw miejskich. Ale wtedy też w Łodzi pojawili się pierwsi niemieccy osadnicy. Zaczęli też przybywać żydowscy kupcy.
Potem Łódź znalazła się najpierw na terenie Księstwa Warszawskiego, a następnie Królewska Polskiego.
I wtedy dla tego miasteczka pojawiła się wielka szansa rozwoju. A wszystko za sprawą Rajmunda Rembielińskiego, wojewody mazowieckiego i Stanisława Staszica, reprezentującego rząd Królestwa Polskiego.
Równie ważną datą dla Łodzi, jak 29 lipca 1423 r., jest 18 września 1820 r. Wtedy wpisano Łódź na listę osad fabrycznych. Rozpoczęło to nowy rozdział w historii miasta.
Wielkie zasługi miał tu Rajmund Rembieliński. Po utworzeniu Królestwa Polskiego Rajmund Rembieliński został prezesem Komisji Województwa Mazowieckiego, czyli tak naprawdę mianowano go wojewodą mazowieckim.
- W 1820 r. Rembieliński ruszył w objazd województwa mazowieckiego - opowiadał nam Jan Kanty Chrzanowski. - Był w Zgierzu i zaczął jechać Traktem Piotrkowskim. Zainteresował i zachwycił się terenem przez który przejeżdżał. Były tam przepiękne lasy, 19 strumieni.
Miejscem, którym zachwycił się Rajmund Rembieliński była Łódź. Niewielkie miasteczko, które jeszcze pod koniec XVIII wieku miało tylko 191 mieszkańców. Po inspekcji tych terenów Rajmund Rembieliński napisał sprawozdanie do namiestnika Królestwa Polskiego Józefa Zajączka. Pojawiła się w nim informacja, że miasto Łódź ze względu na swoje zasoby wody i drewna ma znakomite warunki do tworzenia tu przemysłu. Zabiegi Rembielińskiego się powiodły. 18 września 1820 r. Łódź wpisano na listę osad fabrycznych. Rozpoczęło to nowy rozdział w historii naszego miasta.
Dzięki Rajmundowi Rembielińskiemu wytyczono osadę sukienniczą. Powstała na południe od Starego Miasta. Nazwano ją Nowym Miastem. To sam Rembieliński w 1821 r. wbijał paliki wytaczające Nowy Rynek, który stał się zalążkiem nowej, przemysłowej Łodzi.
- Rynkowi nadał kształt ośmiokąta co było wtedy niespotykane na świecie - mówiła nam Anna Walaszczyk, kierownik Oddziału Kultur i Tradycji Wyznaniowych Muzeum Miasta Łodzi. - Taki pierwszy ośmiokątny rynek powstał właśnie w naszym mieście. Wokół tego ośmiobocznego rynku wytyczono 16 działek, które biegły promieniście do jego środka.
Czworokąt osady Nowy Rynek zamykały ulice: Północna, Dzielna (dzisiejszej ul. Narutowicza), Wschodnia i Zachodnia. Rembieliński opisał też jak mają wyglądać domy, które mają tam stanąć, z jakich materiałów mają być zbudowane. Rembieliński wysłał też swych emisariuszy do Saksonii, Prus, na Śląsk i do Czech, by opowiedzieli, że mogą przyjeżdżać do Łodzi, bo powstaje tu osada fabryczna. Osadnicy mogli dostać działkę i liczne ulgi podatkowe. Na budowę tego miasta Rembieliński przeznaczył 65 proc. budżetu całego województwa mazowieckiego.
W 1825 r. Rajmund Rembieliński zaczyna tworzyć nową osadę tkacką, Łódkę. Jej początek wyznaczała ul. Dzielna, granicząca z osadą sukienniczą. Kończyła się zaś na ul. Pabianickiej. Osada miała przeszło 3 km długości i ponad 600 m szerokości. Domy w tej osadzie też musiały być odpowiednio urządzone. Miały warsztat tkacki, a także ogród, w którym uprawiano len używany do produkcji płótna. W osadzie tej pracowali dawni mieszkańcy wsi Wólka.
Z inicjatywy Rembielińskiego utworzono Bielnik, gdzie bielono i uszlachetniano płótno. Na ul. Cegielnianej (dziś Jaracza) otwarto cegielnie, by był materiał do budowy domów. Na terenie dawnych młynów wodnych utworzono tzw. posiadła fabryczne.
- Młyny przestały działać, ich koła wykorzystano do napędzania mieszadeł w farbiarniach - opowiada Jan Kanty Chrzanowski. - Ale trzeba było produkować mąkę. Na wniosek Rembielińskiego zaczęto budować wiatraki. Jeden stanął w najwyższym punkcie ul. Piotrkowskiej, czyli w okolicach ul. Andrzeja.
W 1827 r. na Nowym Rynku wzniesiono nowy, murowany ratusz. Zbudowano też kościół ewangelicki. A wzdłuż ul. Piotrkowskiej zaczęto budować tak samo wyglądające, drewniane domy dla tkaczy, którzy przybywali do Łodzi z różnych stron Europy i Polski. Zaczął się nowy etap w rozwoju miasta.
Pierwszym osadnikiem, który przybył do Łodzi po 1820 r. był piekarz Fryderyk Wilhelm Daun. Przyjechał z Reinershoffu w Wielkopolsce. Jedna nie zagościł w Łodzi długo. Nie dostał oczekiwanej pożyczki, więc wrócił w rodzinne strony. Łodzianinem nie został inny z osadników, czyli Jan Pluciński z Gniezna. Szczęścia w Łodzi nie znaleźli też inni mieszkańcy Gniezna - postrzygacze wełny Gottlieb i Ritter.
Mimo, że warunki do osiedlania się w Łodzi były korzystne, to - jak pisze Jan Kanty Chrzanowski - do 1822 r. w Łodzi nie było żadnego cudzoziemca. Napływ osadników zaczyna się tak poważnie w 1823 r. Przyjechało wtedy m.in. dziewięciu majstrów tkackich. Każdy z nich miał własny warsztat. Rok później do Łodzi przyjechał Ludwik Sperling, który został dzierżawcą rządowej cegielni. W 1825 r. w nowych domach przy ul. Północnej zamieszkali m.in. Christian Schlangen, Christian Fiedler, Beniamin Pietsch. Johan Stramel, Peter Rake i Johann Werner.
W 1826 r. w Łodzi mieszkało 27 majstrów rękodzieła włókienniczego. W kolejnych latach osób zajmującym się tym rękodziełem szybko rosła. Tak rodziła się wielka Łódź.