Zamach na niezależne sądy, czyli karanie sędziów za wydawanie zgodnych z prawem wyroków

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Czachorowski
Hanna Walenczykowska

Zamach na niezależne sądy, czyli karanie sędziów za wydawanie zgodnych z prawem wyroków

Hanna Walenczykowska

Z bydgoskim sędzią Jakubem Kościerzyńskim rozmawiamy o tym w jaki sposób władza usilnie stara się podporządkować sobie wszystkich sędziów.

Brońmy niezawisłości sędziów!


Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ukarał sędziego Pawła Juszczyszyna z Olsztyna, który zgodnie z wyrokiem TSUE podjął próbę badania statusu sędziego nominowanego przez neo-KRS. W tym celu sędzia Juszczyszyn nakazał Kancelarii Sejmu ujawnienie list poparcia kandydatów do KRS pod rygorem grzywny .

To tylko jeden z powodów, dla których w niedzielę, 1 grudnia, o godz, 16 (ul. Wały Jagiellońskie i przy pomniku króla Kazimierza Wielkiego, Pod Blankami) rozpocznie się zgromadzenie wspierające represjonowanych sędziów.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał orzeczenie, które...
- Wyrok ten jest odpowiedzią na pytania Sądu Najwyższego, który m.in. zapytał o status nowej Krajowej Rady Sądownictwa oraz Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Ten wyrok jest przełomowy, ponieważ analizuje całe dotychczasowe orzecznictwo, dotyczące kwestii ustrojowych jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości. Trybunał dał jasne wytyczne dla sądu pytającego i wskazał jakie czynniki ma wziąć pod uwagę oceniając, czy wyłoniona przez neo-KRS Izba Dyscyplinarna spełnia kryteria sądu w rozumieniu prawa unijnego oraz czy neo-KRS spełnia kryteria organu konstytucyjnego, który jest wolny od wpływów politycznych.
Wyrok TSUE ma podstawowe znaczenie nie tylko dla sądu, który zadał pytanie. Każdy sąd w Polsce i zagranicą może na podstawie tych kryteriów dokonywać takiej oceny.

Czy TSUE mógł pójść dalej?
Nie. Nie mógł sam stwierdzić czy neo-KRS jest organem, który gwarantuje to, że są produkowani sędziowie, co do których nie ma żadnych wątpliwości, że są oni sędziami niezawisłymi i niezależnymi od władzy politycznej.
Dotyczy to oczywiście sędziów Izby Dyscyplinarnej, bo tego dotyczyło pytanie. Jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że neo-KRS nie nominuje tylko sędziów tej izby, ale wszystkich sędziów, poczynając od sędziów sądów rejonowych, na sędziach SN kończąc. Ocena należy do sądu pytającego, jak również do każdego sądu, który będzie orzekał w sprawie z elementem prawa unijnego.

Jakie mogą być konsekwencje takich ocen?
Jeżeli okaże się, że Izba Dyscyplinarna zostanie oceniona przez Sąd Najwyższy jako organ, który nie jest sądem, ponieważ nie spełnia europejskich kryteriów, to izba ta stanie się niewidzialna dla Unii. Wtedy pojawi się też kolejne pytanie; czy sędziowie nominowani przez neo-KRS są sędziami. Naturalna odpowiedzią jest „nie są”.

Mimo orzeczenia TSUE zapadł już pierwszy wyrok skazujący sędziego! Za co został ukarany?
- To niespotykane we współczesnych demokracjach. Sędzia Alina Czubieniak, z Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim, została skazana za wydanie zupełnie prawidłowego orzeczenia. Zastosowała się do prawa obowiązującego w UE, w tym do przepisów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Zostało to uznane za podstawę do postawienia zarzutu. Coś niesłychanego! To postępowanie pokazuje, że rzeczywiście w Polsce za prawidłowe orzeczenia sędziowie realnie, a nie tylko potencjalnie, ponoszą odpowiedzialność dyscyplinarną. Są to oczywiście orzeczenia nie po myśli władzy.

Pani sędzia ma prawo...
Do zaskarżenia tej decyzji. Ponieważ droga sądowa w Polsce została już wyczerpana pani sędzi Czubieniak przysługuje złożenie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Myślę, że to zrobi. Jest to modelowa sprawa, która pozwoli zbadać, czy postępowanie, które się toczyło przed Izbą odbywało się zgodnie z prawem do rzetelnego procesu.

Pani sędzia nie jest jedyna?
Skazaną prawomocnie jest jedyną. Ale, niestety, nie jedyną, w stosunku do której prowadzone są czynności wyjaśniające, a następnie postępowania dyscyplinarne w związku z wydaniem prawidłowych orzeczeń.

Kto jeszcze?
Wszczęto czynności wyjaśniające w przypadku sędziów, którzy zadali TSUE pytania prejudycjalne. Są to: sędzia Igor Tuleja z Warszawy, sędzia Ewa Maciejewska z Łodzi i sędzia Kamil Jarocki z Gorzowa Wielkopolskiego. Wszczęcie czynności wyjaśniających, jak to rzecznik dyscyplinarny uzasadnił, spowodowane zostało tym, że: - „mamy do czynienia z ekscesem orzeczniczym”.

I ...
Sędzia Sławomir Jęksa, który wydał wyrok uniewinniający żonę prezydenta Poznania. Przypomnę, że użyła ona niecenzuralnych słów podczas jednej z manifestacji. Sędzia swoje orzeczenie uzasadnił stwierdzają, że te słowa, które wówczas padły były słowami złymi, ale gorszym złem jest to, co dzieje się w Polsce.

Trybunał europejski wiosną 2020 r. oceni polski system dyscyplinowania sędziów, w tym tego typu zachowanie władz?
Tak. Jeśli chodzi o postępowania dyscyplinarne, to Komisja Europejska skierował skargę przeciwko Polsce. Skarga dotyczy całego systemu dyscyplinarnego, w tym również funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej SN. Tutaj, na podstawie tych samych kryteriów, które przedstawiono w wyroku TSUE, zostanie oceniony system dyscyplinarny. Chodzi o stwierdzenie, czy spełnia on kryteria niezależnego sądownictwa.

Po wyroku TSUE Iustitia apelowała o to, by sędziowie wstrzymali się od orzekania. Dlaczego?
- Ponieważ to leży w interesie obywateli. Każde orzeczenie, które zostanie wydane przez sędziego o wątpliwym statusie, może być i będzie kwestionowane.

Czy orzeczenia wydane przez sędziów powołanych przez neo-KRS trzeba będzie anulować z automatu?
- Nie, pewnie nie. Dlatego Iustitia apelowała, by stworzyć taki projekt ustawy, który pozwoli w miarę szybko uwolnić obywateli od ponoszenia dodatkowych kosztów. Chodzi o to, by strony nie musiały płacić za ponowne postępowania. Byłaby to przecież opłata za błędy, które popełniła władza, konstruując takie organy jak neo-KRS.

Najpierw Pan sam, potem członkowie zespołu sędziów Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, przygotowali specjalny raport, dokumentujący przypadki szykanowania sędziów.
- Tak, prawie gotowy jest drugi raport, w którym opisaliśmy 30 przypadków szykanowania sędziów. W pierwotnym przedstawiłem tylko 23 przypadki oraz przebieg czynności wyjaśniających i postępowań dyscyplinarnych, które zostały podjęte w stosunku do sędziów, którzy odważnie bronili zasad; praworządności, niezależności sądów, niezawisłości sędziów i niezależności prokuratury. W debacie publicznej krytykowali zmiany, które zafundował Polakom rząd.

Czym się wyróżnia nowy raport?
- Jest zupełnie inny. Zawiera wszystkie elementy pierwszego, niektóre z nich mają swój ciąg dalszy, inne są zupełnie nowe. W pierwszym rozdziale opisujemy tzw. represje twarde, które są wynikiem stosowania systemu dyscyplinarnego. Tego samego systemu, który został objęty skargą Komisji Europejskiej do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Postępowania wyjaśniające i dyscyplinarne, to nie jedyne formy szykanowania sędziów.
Niestety, tak. Neo-KRS wydała uchwałę „gaciową”, która jest wprost wymierzona w konkretne akcje. Chodzi o to, by pewne infografiki, kojarzone z ruchami społecznymi nie zaistniały w środowisku sędziowskim i nie były elementem ubioru sędziego.

Sędziowie nie mogą nosić tęczowych skarpetek?
Nie wiem, jakby zostały odczytane. Ale, taki obrazoburczy napis, jaki tu wisi na drzwiach…

Konstytucja?
Konstytucja. To jest słowo zabronione… Pamiętam, zorganizowaliśmy akcję, podczas której ten napis został podzielony na litery. Każdy z nas miał jedną, a kiedy stanęliśmy obok siebie słowo znowu było całe. Tak się przypadkowo ułożyło. No cóż, może się zdarzyć.

Można zostać ukaranym za konstytucję?
Tak. Ciekawy przypadek sędzi Doroty Lutostańskiej z Sądu Okręgowego w Olsztynie. Za założenie takiej koszulki z napisem „Konstytucja” ma postępowanie dyscyplinarnej. Sędzia zrobiła sobie zdjęcie z okazji upamiętnienia 100-lecia odzyskania niepodległości.
Sędziowie założyli takie właśnie koszulki, wyszli przed sąd i zrobili zdjęcia. My też to zrobiliśmy, ale zamiast koszulek mieliśmy specjalne przypinki. Wielu z nas to zrobiło. Potem była sprawa, dotyczyła ogólnopolskiej akcji, w której uczestniczyli przedstawiciele różnych ruchów obywatelskich. W czasie akcji na pomniki zakładano takie właśnie koszulki. Osoby, które nakładały te koszulki zostały obwinione (otrzymały zarzut z Kodeksu wykroczeń) o to, że napis o treści "Konstytucja, Jędrek" umieszczały na pomnikach. Zostały uniewinnione.
Sędzia rozpoznawała tę sprawę i uznała, że umieszczenie takiego napisu nie jest społecznie szkodliwe, lecz jest wyrażeniem swojego stanowiska w debacie publicznej na temat stanu praworządności w Polsce. Dlatego nie może ktoś za to ponosić odpowiedzialności. Rzecznik dyscyplinarny postawił zarzut; sędzia miała taką koszulka na sobie, a potem orzekała w sprawie osób, które też takie koszulki zakładały na pomniki, zatem powinna się wyłączyć z tej sprawy. Zdaniem rzecznika nie była obiektywna, a słowo „Konstytucja” wiązało się z ruchem politycznym. Jakim? Na to pytanie rzecznik już nie odpowiedział.
Takie postawienie sprawy jest kuriozalne. Kawka by tego nie wymyślił… Jako punkt odniesienia mamy najwyższy akt prawny, źródło wszystkich innych praw. Ale nazwać go nam nie wolno.

Władza wykonawcza robi to...
System został stworzony w jednym celu, w celu wywołania efektu mrożącego dla tych sędziów, którzy nie boją się odważnie mówić i nazywać rzeczy po imieniu. Czyli mówić o tym, co jest złe, jak nie powinno być i dlaczego to co rządzący określają reformą, reformą nie jest. Jest deformą i nie prowadzi do żadnych zmian z wyjątkiem czystek kadrowych.

Co jeszcze jest w raporcie?
Druga część raportu dotyczy działań przedstawicieli władzy; neo-KRS, prezesów sądów nominowanych przez Zbigniewa Ziobrę, prokuratury. Chodzi o przypadki dyskryminacji za pomocą prawa, a także podejmowanie takich działań, które noszą cechy szykany. Są to różne przypadki określane jako represje miękkie. Opisaliśmy np. przeniesienie sędziego, który orzeka od 20 i więcej lat z jednego wydziału do drugiego, bez jego zgody. Najbardziej jaskrawym przykładem jest przeniesienie sędziego Łukasza Bilińskiego. Orzekał w Warszawie w wydziale wykroczeń, wielokrotnie uniewinniał działaczy ruchów obywatelskich, którzy protestowali i w sposób pokojowy wyrażali swoje poglądy. To wywołało niezadowolenie władzy. Dlatego zlikwidowano wydział wykroczeniowy i sędziego Bilińskiego, który jest karnistą, przeniesiono do sądu rodzinnego. Po drodze naruszono także inne przepisy.
Podobnie, zlikwidowano wydział w Poznaniu, któremu przewodniczył sędzia Bartłomiej Przymusiński, rzecznik naszego stowarzyszenia Iustitia.

Wspominał Pan o osobach pracujących dla „dobrej zmiany”.
Tak. W kolejnej części poddajemy pod rozwagę działania tych, którzy akceptując „reformę” wymiaru sprawiedliwości włączyli się w zmienianie kształtu konstytucyjnych organów. Chodzi o to, że są twarze i nazwiska, o których nie wolno nam zapomnieć. Nie chcemy tych ludzi oceniać, ale opisać sytuację. Chcemy też wymienić te osoby, które naszym zdaniem sprzeniewierzyły się zasadom ślubowania sędziowskiego oraz zasadom ślubowań składanych przez przedstawicieli innych zawodów prawniczych aspirujących do urzędu sędziego. Na razie jest ich ponad 100. W przyszłości ich zachowanie powinno być poddane co najmniej analizie z punktu widzenia przewinienia dyscyplinarnego a być może (np. rzeczników dyscyplinarnych) także karnego.

A przedstawiciele rządzących?
Umieściliśmy w raporcie wypowiedzi władzy państwowej, które szkalują sędziów. To wybór ciekawych stwierdzeń, np. były poseł Stanisław Piotrowicz (przyszły sędzia Trybunału Konstytucyjnego – przyp. aut.) powiedział, że reforma którą władza wprowadza ma na celu nie tylko zmianę kwestii ustrojowych ale też zmianę mentalności na taką, żeby: - „sędziowie mieli mentalność służebną wobec państwa i narodu”(…). Wiemy, że był już taki czas. Takich sędziów nigdy nie powinno być, bo są oni karykaturą sędziego. Premier, natomiast, porównał sytuację sędziów w Polsce do reżimu Vichy kolaborującego z Niemcami, a pani eksposeł Krystyna Pawłowicz (przyszły sędzia Trybunału Konstytucyjnego – przyp. aut.) stwierdziła, że sędziowie powinni przejść reedukację w obozach jak w Korei…

Zbierzmy to wszystko; wymiar sprawiedliwości w rozkładzie, sędziowie pod presją polityków a obywatel płaci?
- Tak jest. To godzi w jakość postępowań… Ma pani rację, kiedy się spojrzy na wymiar sprawiedliwości biorąc pod uwagę te wszystkie aspekty widać o co chodzi rządzącym. Chodzi im o podporządkowanie władzy sądowniczej władzy wykonawczej, a także ustawodawczej.

Morał?
Rządzący nie wprowadzili żadnych reform, które miały usprawnić działanie wymiaru sprawiedliwości. Doprowadzili do sytuacji, w której orzeczenia wydawane przez polskich sędziów będą mogły być kwestionowane zagranicą. Nasze orzecznictwo w części może stać się niewidzialne dla UE.

Hanna Walenczykowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.