Andrzej Flügel

Zakola i meandry: Wstawanie z kolan

Zakola i meandry: Wstawanie z kolan Fot. Archiwum GL
Andrzej Flügel

Pan Bogdan z grupą przyjaciół postanowili się zresetować i na dwa tygodnie wyskoczyli w Bieszczady. Odpowiedzieli w ten sposób na apele o patriotyzmie, docenianiu własnego kraju i zostawiania pieniędzy nie w kieszeniach hotelarzy i restauratorów gdzieś w Grecji czy w Hiszpanii, tylko w naszym pięknym kraju.

Z tym zostawianiem pieniędzy to najprawdziwsza prawda, bo w restauracyjce koło Polańczyka sympatyczny szef kuchni zaordynował im świeżutkiego pstrąga prosto z patelni w cenie 6 złotych i 50 groszy za dziesięć deko. Tak więc ceny mamy już z pewnością europejskie.

Pan Bogdan z przyjemnością zauważył, że nasz kraj naprawdę się zmienia. Jadąc przez bieszczadzkie wioski, można już oglądać zadbane gospodarstwa, piękne domy, niektóre wyglądające niemal jak rezydencje, chodniki z polbruku, sklepy, niezłe już drogi. Ponoć Polska miała być w ruinie - zastanawiał się pan Bogdan, oglądając zza szyby samochodu mijane miejscowości. Na szczęście, teraz prawie wszystkim się polepszyło. Ludzie dostali pieniądze z 500 plus. Mają więc za co żyć, niektórzy także pić. Zresztą na twarzach napotkanej tubylczej ludności pan Bogdan widział malujące się coraz większe zadowolenie. To jest cenne i budujące, bo jak ostatni raz, bodaj przed trzema laty, z przyjaciółmi spędzali urlop w Polsce (było to zupełnie gdzie indziej, bo na Mazurach), ludność miała jakieś umęczone, zacięte twarze, bez cienia optymizmu i nadziei. Teraz to się zmieniło.

Optymizm wyziera zza każdego węgła, pojawia się w każdym mijanym przysiółku. Wprawdzie pod marketem w Sanoku do pana Bogdana podszedł jakiś zmiętolony, patrzący zmętniałym wzrokiem obywatel, który ochrypłym głosem poprosił go o parę groszy na chleb. Sądząc po odorze, jakim buchnął, było to oczywistą bzdurą. Ale nawet ten wyjątek od jakże optymistycznej reguły nie zmienił poglądu pana Bogdana, że „Polska rośnie w siłę, a ludzie żyją dostatniej”.

Do tego widocznego już na twarzach obywateli zadowolenia doszło wstanie z kolan, na których tkwiliśmy, nie wiedzieć czemu, przez ostatnie lata. Jeśli człowiek staje gdzieś w miasteczku, żeby zatankować czy kupić jakiś drobiazg, i widzi grupy młodych, silnie zbudowanych łysych ludzi w koszulkach z patriotycznymi hasłami, od razu jest mu raźniej na duszy. Wie, że to właśnie oni, wcześniej spychani na margines, wsadzani niezasłużenie w jakąś niszę, są gwarantem tego, że nikt w tym kraju nie zapomni o tym, że musimy myśleć patriotycznie, nie ulegać jakimś śmiesznym zachodnim modom, nie wpuszczać do siebie obcych, tępić odmieńców, palić jakieś tęczę i być przeciw fanaberiom, które zatruwają nasz piękny polski umysł.

O tym wszystkim myślał pan Bogdan w Bieszczadach, mijając wsie i miasteczka...

Andrzej Flügel

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.