Zakłócanie ciszy nocnej i ciągłe imprezy. Mieszkańcy Kluczewa mają dość
Na zakłócanie ciszy nocnej, spożywanie alkoholu przed budynkiem nawet w dzień, żalą się mieszkańcy ulicy Kolejowej w Kluczewie. Policja obiecuje kontrole
Przy ul. Kolejowej 3 a, b ciągle gromadzą się biesiadnicy.
- Mamy już dość - mówi stargardzianin, który przyszedł ze skargą do redakcji Głosu.- Ciągle wysiadują nam pod oknami. I w dzień i w nocy. Rozmawiają, śmieją się głośno, oczywiście piją też alkohol. Rozrabiają go sobie w butelkach na przykład po coli, żeby nie było widać, że to alkohol. Imprezy przeciągają się do późna w nocy. Nie możemy normalnie żyć.
Mieszkańcy, którzy nie biorą udziału w biesiadach, złożyli skargę do zarządcy. Poprosili o demontaż ławek przed blokiem.
- W związku z odbywającymi się dość często przed budynkiem spotkaniami zarówno w dzień jak i w nocy, połączonymi ze spożywaniem alkoholu, zaśmiecaniem terenu wokół budynku, zakłócaniem spokoju mieszkańców część właścicieli i najemców lokali zawnioskowała o likwidację ławek przed budynkiem - potwierdza Jan Sawicki ze Stargardzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, które zarządza wspólnotą mieszkaniową przy ul. Kolejowej.
Ławki zostały zdemontowane. Ale to nie pomogło.
- Powynosili z mieszkań kanapy, fotele i krzesła i dalej tam wysiadują do późnej nocy - denerwują się stargardzianie z ulicy Kolejowej. - Za nic mają nasze skargi.
- Jako zarządcy budynku wystosowaliśmy pismo do policji - dodaje Jan Sawicki. - Wysłaliśmy też pisma do osób, które w tych spotkaniach brały udział lub zakłócają ciszę nocną poprzez niewłaściwe zachowanie się w mieszkaniach. Przypominamy im o obowiązku przestrzegania regulaminu porządku domowego.
Jeżeli lokator rażąco narusza regulamin zarządca może wytoczyć powództwo o rozwiązanie przez sąd stosunku prawnego upoważniającego do używania lokalu i nakazanie jego opróżnienia.
- Przyjrzymy się tej sytuacji - zapewnia kom. Łukasz Famulski ze stargardzkiej komendy policji. - Dzielnicowi będą sprawdzać, co się tam dzieje. Nie potwierdzam jednak, aby policja nie przyjeżdżała na wezwania.
Mieszkańcy zgłaszali też przypadki niewłaściwej opieki nad dziećmi, którą sprawuje jedna z lokatorek.
- Poinformowaliśmy o tym opiekę społeczną - zapewnia zarządca.