Zakaz parkowania tyłem do budynku. Ktoś przykleja kartki na szyby samochodów
Na terenie SM „Piaski” w Białymstoku właściciele aut są w „wyjątkowy” sposób informowani o zakazie, który w innych spółdzielniach w regionie wywołał... zdziwienie.
- Kilka dni temu zaparkowałam swój samochód przed blokiem przy ulicy Waszyngtona - opowiada 27-letni Krzysztof z Białegostoku. - Stanąłem autem tyłem, bo tak jest po prostu wygodniej. Po kilku godzinach na środku szyby samochodu zobaczyłem kartkę z informacją o zakazie takiego parkowania. Była ona przyklejona, i to mocno, klejem... To już przesada!
Mieszkający na parterze byli niezadowoleni
27-latek twierdzi, że sprawa dla mieszkańców osiedla „Piaski” nie jest nowa, ale wcześniej kartki były wkładane za wycieraczki samochodów. A w regulaminie Spółdzielni Mieszkaniowej „Piaski” w Białymstoku widnieje rzeczywiście zapis: „ Zabrania się parkowania samochodów nad przykryciami studzienek kanalizacyjnych, zaworów wodociągowych i gazowych, na ciągach dla pieszych, albo w sposób mogący utrudnić poruszanie się pojazdom specjalnym oraz tyłem do budynków”.
Taki zakaz nie pojawia się w regulaminach innych białostockich spółdzielni, m.in. w „Zachęcie” i Piasta I. Nie ma też go w Łomżyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, SM w Bielsku Podlaskim a także w SM „Świt” w Ełku.
- Pierwszy raz się z tym spotykam - mówi nam Stanisław Fadrowski z ełckiej spółdzielni. - Miejsc parkingowych jest za mało. Mieszkańcy patrzą więc tylko na to, żeby znaleźć wolne miejsce. Nikt nie zwraca uwagi na to, w którym kierunku zatrzymuje samochód.
Pracownik SM „Piaski” fakt wprowadzenia zakazu parkowania tyłem wyjaśnia niezadowoleniem ludzi mieszkających szczególnie na parterze bloków, do których mieszkań trafiają spaliny. Jednocześnie zapewnia, że spółdzielnia nie ma żadnego związku z umieszczaniem kartek za wycieraczkami samochodów, ani przyklejaniem ich do szyb.
- Nie robimy czegoś takiego i tego nie tolerujemy. Kartki mogą być tylko w miejscach do tego przeznaczonych, czyli tam, gdzie wywieszane są ogłoszenia - wyjaśnia pracownik SM „Piaski”. - Nie wykluczam jednak, że mieszkańcy zdenerwowani nieprzestrzeganiem tej prośby, mogą zdejmować kartki z miejsc, gdzie je wywieszamy i przyklejać na samochody.
Nie ma znaku, nie ma zakazu
- Miejsca parkingowe na drodze publicznej czy poza nią wyznacza zarządca drogi. Może on także określić sposób parkowania pojazdów na drodze, umieszczając pod znakiem D-18 „parking” odpowiednią odmianę tabliczki T-30, podającą sposób ustawienia pojazdów. Jest ona jednoznaczna i kierowca ma obowiązek dostosować się do przedstawionego na niej sposobu parkowania - wyjaśnia Joanna Szerenos-Pawilcz, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Białymstoku. - Jeżeli nie ma takiego oznaczenia w strefie postoju, to sposób parkowana nie jest określony i każdy parkuje, jak mu wygodnie.
A za parkowaniem samochodu przodem do wyjazdu są np. strażacy.
- Każdy parkuje tak, jak mu wygodnie. Natomiast prostsze do szybkiego wyjazdu jest zaparkowanie tyłem. Wtedy sprawniej możemy poruszać się w przypadku zagrożenia. To wynika ze zdrowego rozsądku - wyjaśnia mł. bryg. Marcin Janowski, rzecznik prasowy Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP.
Sprawa dla policji
Pan Krzysztof nie kryje swego zdenerwowania. Bo po pierwsze: na terenie należącym do spółdzielni „Piaski” nie ma żadnych znaków nakazujących sposób parkowania samochodów, a po drugie - odklejenie kartki z szyby i wyczyszczenie kleju grozi wyrządzeniem szkody.
Wprawdzie straż miejska nie odnotowała zgłoszeń dotyczących naklejania kartek „na źle zaparkowanych” samochodach na osiedlu „Piaski”, ale taką sprawę można skierować do policji.
Czyn ten jest wykroczeniem i może podlegać karze grzywny, aresztu, a nawet ograniczenia wolności.