Zagra wicelider z ostatnim, ale różnica nie jest taka duża
Jagiellonia w sobotę (godz. 18) podejmie ostatniego w tabeli Piasta Gliwice.
- Po ostatnim remisie ze Śląskiem chcemy wrócić na ścieżkę zwycięstw i utrzymywać się w czubie tabeli - mówi Łukasz Burliga, obrońca Jagiellonii. - Poza tym po meczu z Piastem mamy przerwę na reprezentację i oczywiście fajnie jest przed taką przerwą zdobyć komplet punktów. Wtedy o wiele lepiej ten czas upływa.
Z kolei w Piaście marzą o opuszczeniu ostatniego miejsca. Pierwszy krok ku temu drużyna Dariusza Wdowczyka wykonała przed tygodniem, gdy pokonała Koronę, zaliczając pierwszą wygraną w sezonie.
- Piast na początku grał dobrze, ale punktów nie zdobywał. Z Koroną nie wypadli najlepiej, ale wygrali. Jest to drużyna o sporym potencjale i ich miejsce w tabeli może być mylące - przestrzega Burliga, który jest ostatnio w wysokiej formie - Na skrzydłach mają zawodników jak Michał Mak, czy Sasza Żivec, którzy z piłką są szybcy i nie boją się gry jeden na jeden.
Wielu kibiców Jagiellonii zapewne chciałoby zobaczyć w akcji gwiazdę Jagiellonii z poprzedniego sezonu Konstantina Vassiljeva, który przeniósł się do Piasta. Ale najprawdopodobniej z powodu urazu Cesarz przy Słonecznej nie zagra.
- Vassiljev wciąż się leczy. Dostał powołanie do reprezentacji, ale zdziwiłbym się, gdyby w tym meczu wystąpił - wyjaśnia Wdowczyk. - Przesłaliśmy wyniki badań Kostii i konsultowaliśmy się z lekarzem estońskiej kadry. Diagnoza jest taka, że w pierwszym meczu kadry na pewno nie zagra.
Trener Jagiellonii Ireneusz Mamrot także będzie musiał znowu pokombinować ze składem. Po ostatnim meczu z gry wypadli Taras Romanczuk i Ivan Runje. Wydaje się, że powinni ich zastąpić Dawid Szymonowicz i Bartosz Kwiecień.