Żagań: W Warszawie usłyszeli nasz protest
Kartki pocztowe i protesty w sprawie likwidacji oddziału ginekologiczno-położniczego oraz nowrodkowego zostały zauważone w Warszawie.
We wtorek 8 marca do Żar i Żagania przyjechali: doradca podsekretarza stanu Jarosław Wójtowicz oraz zastępca dyrektora Departamentu Wojskowej Służby Zdrowia pułkownik Stefan Antosiewicz. Rozmawiali z przedstawicielami Narodowego Funduszu Zdrowia, dyrekcją 105 Kresowego Szpitala Wojskowego oraz innymi osobami, mającymi wpływ na istnienie żagańskich oddziałów. - Nie zostałem zaproszony - stwierdza Daniel Marchewka, burmistrz Żagania. - Ale pojechałem na spotkanie, bo to dla nas bardzo ważna sprawa.
- Pytali mnie o współpracę z wojskowym szpitalem - zaznacza starosta żagański Henryk Janowicz. - Powiedziałem im, że jest dobra. Że dzięki lecznicy mamy większy dostęp do specjalistów. Ale zaznaczyłem też, że nie zgadzamy się na likwidację oddziałów, które są bardzo potrzebne mieszkańcom powiatu. Zaskoczyło mnie, że o naszej placówce wypowiadali się przedstawiciele Żar, którzy mają własne interesy.
Starosta zaznacza, że żadne deklaracje nie padły, ale goście bardzo uważnie słuchali uwag wszystkich stron i skrzętnie je notowali.
Żagański szpital jest filią 105 Kresowego Szpitala Wojskowego w Żarach. Pierwszą umowę dzierżawy budynku, czyli samych murów lecznicy przy ul. Żelaznej Starostwo Powiatowe zawarło w 2010 roku, na trzy lata. W 2013 roku została ona odnowiona. Tym razem na pięć lat. To oznacza, że jest ważna do 2018 roku. Szpital płaci powiatowi co miesiąc 10 tys. zł czynszu dzierżawnego. Za to powiat zakupuje sprzęty potrzebne lecznicy. Na przykład karetki pogotowia, telewizor do szkoły rodzenia, czy też inne, konieczne przedmioty medyczne.
- Kontrakt z NFZ jest zbyt mały i nie pokrywa kosztów funkcjonowania oddziałów - tłumaczy decyzję o likwidacji, Sławomir Gaik, dyrektor placówki.
Na spotkaniu z przedstawicielami MON byli również członkowie zarządu ruchu społecznego Perspektywa.
- Ja jestem dobrej myśli - stwierdza Jakub Szczepański. - Usłyszałem, że ekonomia nie jest najważniejsza i że nasze protesty zostały zauważone. Wierzę, że już wkrótce usłyszymy dobre nowiny o tym, że nasze oddziały pozostaną w żagańskim szpitalu i nikt nie będzie ich likwidował.
Do przejęcia pacjentek z terenu powiatu żagańskiego gotowe są szpitale w Nowej Soli i Zielonej Górze, a także Szpital Na Wyspie i w Żarach. - Ewentualna likwidacja oddziału nie powinna mieć istotnego wpływu na ograniczenie dostępności do świadczeń - informuje Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka lubuskiego oddziału NFZ. - Odległość z Żagania do Żar ok. 14 km, ok. 40 km do Wielospecjalistycznego Szpitala SPZOZ w Nowej Soli i ok. 48 km do Wojewódzkiego Szpitala Klinicznego Sp. z o.o. w Zielonej Górze.
Według zapewnień dyrektora S. Gaika w Żaganiu ma pozostać: szkoła rodzenia, poradnia położniczo-ginekologiczna, pracująca w wydłużonym czasie, małe zabiegi w ramach poradni , zabiegi w ramach chirurgii ogólnej, chirurgii onkologicznej (hospitalizacja planowa), urologii (zespół chirurgii jednego dnia).
Najwięcej porodów w latach 2010-2015 odnotowano w Szpitalu Wojewódzkim w Zielonej Górze - 10. 492, w Nowej Soli 6. 885, w Szpitalu na Wyspie w Żarach 5.239, w żagańskim szpitalu 2.959. Co plasuje go na siódmym miejscu porodówek w woj lubuskim. Czyli w środku stawki, składającej się z 14 oddziałów ginekologiczno-położniczych.