Zadzwoń proszę. To ja, twój Tomek
Karol znalazł w skrzynce na listy karteczkę z odręcznie napisaną prośbą: „Oddzwoń do mnie. Tomek”. Myślał, że to kolega. A to był windykator.
Bydgoszczanin od kilku miesięcy wynajmuje mieszkanie. Ostatnio w skrzynce pocztowej znalazł karteczkę z odręcznie napisaną wiadomością: „Oddzwoń do mnie. Tomek” i z numerem telefonu.
- Oddzwoniłem, bo myślałem, że to kolega ze studiów jakoś mnie odnalazł - przyznaje Karol. - Okazało się jednak, że to nie mój dobry znajomy, tylko windykacja. Tyle że ja nie mam długów.
Poprzednia lokatorka mogła je mieć. Po wyprowadzce prawdopodobnie nie zgłosiła zmiany adresu, więc karteczka trafiła do Karola.
Młody bydgoszczanin uważa, że ta karteczka to rodzaj prowokacji. - Dłużnicy, którzy unikają kontaktu z windykacją, tym razem oddzwonią. Nie domyślą się przecież, że to pracownik firmy ściągającej długi.
Ta firma to DTP spółka z o.o. z Warszawy. - Jesteśmy biurem finansowo-prawnym - przedstawia pracownik, do którego się dodzwaniam. Mówię mu o karteczce. Odpowiada, że ich pracownik terenowy ją wypisał i zostawił w skrzynce. Nie chce jednak powiedzieć, dlaczego mają taki sposób na kontakt z dłużnikiem. Odsyła do szefa. Szef jednak nie odpisał nam wczoraj na pytanie.
Firmy windykacyjne stosują różne chwyty, żeby dopaść zadłużonego. Czasem podszywają się pod jego znajomych.
- Niektóre firmy windykacyjne wysyłały kartki z pozdrowieniami z wakacji z prośbą o kontakt. Przykładowo: pozdrawiała Ania i zostawiała swój numer telefonu - wspomina Kornelia Hendżak z biura prasowego Krajowego Rejestru Długów. - Zdarza się, że negocjatorzy terenowi zostawiają na klamce zawieszkę jak hotelowa „Nie przeszkadzać” z nazwą firmy i prośbą o kontakt.
Niektóre firmy stosują chwyty poniżej pasa. - Windykator mnie nachodzi - denerwowała się Halina Ciesielska z Torunia na łamach „Pomorskiej”. - Regularnie wiesza informacje o długu na mojej skrzynce pocztowej i wkłada je w drzwi tak, żeby wszyscy widzieli. Posunął się do tego, że zapytał sąsiadkę o moje dochody. Boję się wychodzić z domu. W bloku wszyscy wiedzą o moich problemach finansowych.
Dłużnik dłużnikiem, ale zasady w windykacji też obowiązują. - Nasza firma jest zrzeszona w Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce, w związku z tym kieruje się Zasadami Dobrych Praktyk - podkreśla Michał Pułka z biura prasowego Kruk. - Te szczegółowo opisują sposób prowadzenia działań przez firmy zarządzające należnościami.
- Obowiązują nas również zasady w kontekście rozmów telefonicznych, które mogą być prowadzone z klientami w dni powszednie w godzinach 6-22 - kontynuuje Pułka.
Wybrani dłużnicy nie odbierają ani telefonów, ani listów poleconych. Drzwi też nie otwierają. Myślą, że jak nie mają kontaktu z działem egzekucji, to problem znika. To dlatego windykatorzy udają choćby ich znajomych.
Taka sztuczka bywa skuteczna, przekonują socjologowie.
- Człowiek z natury jest ciekawy i dąży do kontaktu z innymi ludźmi - wyjaśnia dr Adam Musielewicz, socjolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. - Nie będzie podejrzewał, że wspomniany Tomek to pracownik windykacji. To dlatego, nawet jeśli osoba mająca długi do tej pory unikała kontaktu z egzekucją, teraz oddzwoni. Windykator osiągnie cel chociaż połowicznie: zidentyfikuje numer telefonu, z jakiego dzwoni rozmówca.
Karol teraz się pociesza: - Dobrze, że Tomek, ten od karteczki, tak naprawdę nie do mnie ją kierował.
Dłużnik też ma honor
Firmy windykacyjne muszą stosować tzw. dobre praktyki.
- Zasady określają, jak powinien wyglądać proces kontaktu pracownika z klientami w przypadku wysyłanej korespondencji, kontaktu telefonicznego, mailowego czy wizyty doradcy terenowego. Korespondencja do osoby zadłużonej jest wysyłana na adres zamieszkania lub inny, pod którym klient może być dostępny. Informacja musi być w zamkniętej kopercie, bez adnotacji lub znaków na kopercie, które mogą wskazywać, że korespondencja dotyczy długu adresata. Pierwsze wezwanie do zapłaty dokładnie opisuje wierzytelność oraz możliwości spłaty zadłużenia.
- Osoby trzecie nie mają o niczym wiedzieć.
- Zostawiając wiadomość u dłużnika, windykator powinien to zrobić tak, żeby osoby postronne nie dowiedziały się o długach krewnego, znajomego czy sąsiada. Wynika to z zasad dobrych praktyk stosowanych przez firmy windykacyjne, ale przede wszystkim z przepisów.