Zadęli w Rogowie. Szef ŻDK: - A zgoda?
Muzycy należący do Żnińskiej Orkiestry Dętej (ŻOD) wystąpili podczas uroczystości w Rogowie. - Ale nie za pieniądze, tylko na ochotnika - tłumaczy Andrzej Stawarz.
Teraz na umowę zlecenie do końca 2015 roku
ŻOD działa pod szyldem Żnińskiego Domu Kultury. Jej kapelmistrzem jest Andrzej Stawarz.
Grupa korzysta (na zasadzie wypożyczania) z instrumentów, których właścicielem jest Zespół Publicznych Szkół nr 1 w Żninie.
Jeszcze do niedawna pan Andrzej był na etacie akustyka w ŻDK. Do jego zadań należało także prowadzenie orkiestry. Jednak 30 października br. dyrektor tej placówki, Tomasz Gronet, zwolnił go dyscyplinarnie. Później, w efekcie rozmów, zgodził się, aby twórca ŻOD prowadził zespół, ale już na umowę zlecenie i do końca 2015 roku.
- Jednak praca, przygotowanie do występów, muszą ulec zmianie, aby widoczne były efekty - podkreślał szef Domu Kultury na początku listopada, o czym pisaliśmy w „Pomorskiej“ (GP z 6.11.2015).
Także gościnnie
W Święto Niepodległości orkiestra, pod przewodnictwem Andrzeja Stawarza, zagrała - zgodnie z zapowiedziami - prowadząc uczestników uroczystości pod pomnik przy ulicy Kościuszki.
Tego samego dnia, tyle że wieczorem, muzycy zagrali też w Rogowie, po wcześniejszym uzgodnieniu występu z tamtejszym domem kultury.
- Jestem zaskoczony - komentuje Tomasz Gronet. - Jeśli za ten koncert w Rogowie im zapłacono, to kto podpisał umowę i jakie miał do tego uprawnienia? Orkiestra żnińska winna mieć zgodę dyrektora ŻDK. To ta jednostka wystawia rachunek za występy, opłaca też busa za przejazdy, wypłaca honoraria muzykom. Jest jeszcze jedna kwestia: czy nie doszło, w związku z tym koncertem w Rogowie, do wykorzystania publicznego majątku (instrumentów) do prywatnych celów? Jeśli tak, dla mnie jest to forma nadużycia.
Twierdzi, że na ochotnika
- Na ten występ, w razie czego, mieliśmy zgodę burmistrza - komentuje Andrzej Stawarz. - Ale chcę tu zaznaczyć: w razie czego, ponieważ tak naprawdę nie graliśmy tam jako Żnińska Orkiestra Dęta, tylko jako grupa nieformalna, która skupiała muzyków nie tylko ze Żnina, ale i Piechcina czy Bydgoszczy. Był to więc inny skład. Kolejna sprawa: czy ja się muszę tłumaczyć, co robię po pracy, w czasie wolnym? Żnińscy muzycy grali na ochotnika, nie za pieniądze. Nie dostali za to nic - twierdzi Stawarz. - Natomiast ci, którzy grali na prywatnych instrumentach, mieli zapłacone.
Co na to rzecznik?
Ponieważ uzyskaliśmy informację, że na koncert w Rogowie zgodę wyraził burmistrz Żnina, poprosiliśmy jego rzecznika, Pawła Sikorę, o ustosunkowanie się do sprawy. Otrzymaliśmy taką odpowiedź: - W sprawie pana Stawarza informuję, że nie jest prerogatywą burmistrza wyrażanie bądź nie zgody na występ orkiestry.