Zadania nowego rządu. Cyfryzacja - oto pole gry
Rząd Mateusza Morawieckiego prezydent powołał przed świętami, jednak tak naprawdę nowy gabinet ukształtował się dopiero w ostatnich dniach w związku ze zmianami w składzie Rady Ministrów.
Nie kończą się interpretacje, co oznacza aktualny skład rządu. Kilka kwestii wydaje się oczywistych. Najważniejsze trzy zmiany: po pierwsze - to rząd ściśle związany z partią, w pewnym sensie bardziej niż poprzedni.
Do rządu weszli prawie wszyscy wiceprezesi PiS w tym sekretarz generalny tej partii, do tego objął prawdopodobnie najważniejsze stanowisko w rządzie - ministra spraw wewnętrznych. Skutek? Ściślejsza koordynacja zaplecza politycznego rządu.
Część politycznych kwestii, dzięki pozycji Joachima Brudzińskiego, a także Mariusza Błaszczaka i Marka Suskiego załatwiana będzie w rządzie - nie będzie już konieczny wyjazd na ul. Nowogrodzką do siedziby partii. Po drugie, zarezerwowany dotychczas dla siebie obszar polityki gospodarczej Mateusz Morawiecki podzielił na kilka ministerstw.
To zabieg w pewnym sensie optyczny: z jednego ministerstwa powstały trzy, a może nawet cztery i wrażenie dużej zmiany - jednak w sensie kompetencji zakres władzy premiera w gospodarce - pozostał ten sam.
Swoją drogą mało który obserwator sceny politycznej zwrócił uwagę na fakt, że przez dwa lata motywowano, że w jednych rękach powinny pozostawać w rządzie kwestie finansów i gospodarki, bo tak jest lepiej dla państwa, a następnie Mateusz Morawiecki sam dokonał dokładnie odwrotnego manewru, czyli podzielił swoje imperium pomiędzy dotychczasowych - najlepszych wiceministrów.
Trzecia kwestia to sprawa konfliktu z prezydentem. Iskrzenie na linii rząd - głowa państwa było już stałym elementem gry i w praktyce uniemożliwiało normalne zarządzanie. Początkowe utarczki zamieniły się w permanentną wojnę o wszystko: certyfikaty poświadczenia bezpieczeństwa, nominacje generalskie, kwestie ceremonialne itd. Mariusz Błaszczak jako minister obrony gwarantuje natychmiastowe obniżenie natężenia sporu.
Pozostałe rewiry rządu: sprawy społeczne czy sprawiedliwość objęło polityczne status quo i wydaje się, że tak zostanie. Z kwestii niejasnych nie zostały rozstrzygnięte dwie drażliwe społecznie sprawy, które budzą zainteresowanie, bo dotyczą wszystkich obywateli: cyfryzacja i budownictwo.
To na tych polach rząd może mieć największy urobek. Cyfryzacja w dzisiejszych czasach jest jak służba zdrowia - nie ma osób, których to nie dotyczy. Budownictwo - sukces na tym polu dałby władzy podobne paliwo jak 500+. W obu tych kwestiach jest ryzyko, ale są i szanse. To na tych polach rozegra się pierwsza batalia Mateusza Morawieckiego o zwiększenie wpływów we własnym rządzie.