- Przy okazji wycinki drzew, wójt mógłby pomyśleć także o ulicy Jesionowej - mówi sołtys. - Może za rok - odpowiada wójt Zaboru.
Sołtys Droszkowa Dariusz Tarnas jest oburzony nie tylko tym, że wójt nakazał wycięcie drzew na placu obok ulicy Jesionowej. Denerwuje się on też niemożnością połączenia drogi. Jest ona przerwana w połowie, brakuje ok. 20-30 metrów polbruku. Wspomniany odcinek jest porośnięty drzewami i krzakami a w jego środku znajduje się zaniedbany rów.
- W konsekwencji mieszkańcy kilku domów znajdujących się przy ulicach Jesionowej i Klonowej, chcąc się do nich dostać, muszą nadkładać drogi. Wydaje się, że kiedy przed rokiem kładziono polbruk na Jesionowej i okolicznych ulicach, to popełniono błąd. Wcześniej powinno się zadbać o zmeliorowanie rowu, a później połączenie obu części ulicy - wyjaśnia sołtys Tarnas.
Jedziemy na wspomniany plac. Faktycznie pozostawione pniaki dowodzą, że wycięto tu kilkanaście drzew, wykarczowano też krzewy, ale przy okazji zagrabiono i wysprzątano teren. Potwierdza to sam sołtys. - Tu faktycznie było takie okazyjne śmietnisko. A, że w pobliżu jest plac zabaw, to zapewne należało je uprzątnąć. Szkoda tylko, że przy okazji wycięto drzewa. Tym bardziej, że nie zrobiono nic dla połączenia ulicy Jesionowej - przekonuje sołtys.
Razem z włodarzem oglądamy jezdnię. Niemal na jej środku znajduje się rów. Jest zaniedbany, woda przepływa z trudem, a teren wokół niego jest podmokły. Wręcz trudno po nim chodzić, buty zagłębiają się głęboko w trawę.
- Połączenie Jesionowej to zapewne duże zadanie. Ale możliwe - przekonuje sołtys Dariusz Tarnas. - Najważniejsze, że Jesionowa byłaby w jednym kawałku. Dziwi mnie, że wójt nawet nie podjął się próby takiego przedsięwzięcia.
Także Krzysztof Ciałowicz, mieszkaniec Droszkowa jest oburzony wycinką drzew.
- To teren podmokły, a rośliny jednak wciągały wodę. Dodatkowo na drzewach gnieździły się ptaki. Teraz może powstać przysłowiowa pustynia - tłumaczy. Pan Krzysztof jest natomiast pesymistą, co do połączenia ulicy Jesionowej.
- Nie wiem czy to dobry pomysł. Zapewne kosztowny, trzeba byłoby wcześniej osuszyć teren, a dopiero później zadbać o ulicę - przekonuje.
Wójt Robert Sidoruk wyjaśnia, że polbruk zarówno na ulicy Jesionowej jak też sąsiednich położono dzięki pieniądzom pozyskanym z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.
- Drzewa wycięliśmy, bo rosły tu wierzby, a to przecież chwasty. A przy okazji sprzątnęliśmy plac, czego domagali się mieszkańcy - tłumaczy.
Wójt nie przewiduje natomiast dalszych prac.
- Teren należałoby odwodnić, usunąć krzaki i drzewa, by później móc położyć polbruk - wyjaśnia wójt Robert Sidoruk. - To byłoby bardzo kosztowne, a na razie nie mamy na to pieniędzy. Na Droszków przeznaczyliśmy sporo pieniędzy przed rokiem, teraz pora na inwestycje w Zaborze, Przytoku i pozostałych miejscowościach. Może w przyszłym roku o tym pomyślimy, chociaż naszym priorytetem będzie budowa hali sportowej, właśnie w Droszkowie. O nią też od wielu lat zabiegają mieszkańcy...