Zabił partnera. Przez zazdrość?
Rozpoczął się proces 23-letniego Kacpra Ch., oskarżonego o zabójstwo byłego partnera. Przyznał się do winy.
We wrześniu ubiegłego roku Kacper Ch. pojechał do mieszkania Radosława K. na ulicy Rycerskiej w Poznaniu. Uderzył go nożem 27 razy. Pokrzywdzony wykrwawił się. Zanim opuścił mieszkanie otworzył gaz... W czwartek Kacper Ch. stanął przed sądem. Na ławie oskarżonych towarzyszy mu siostra, która wiedziała o zbrodni, ale chociaż - jako osoba bliska miała prawo do odmowy zeznań, nie skorzystała z niego i skłamała...
- Tak. Przyznaję się - powiedział w czwartek Kacper Ch. i dodał, że chce skorzystać ze swojego - jako oskarżonego - prawa do odmowy składania wyjaśnień, acz nie wykluczył zmiany stanowiska podczas procesu.
Chciał to zakończyć
Sąd czytał więc, co Kacper mówił wcześniej. Trzy dni po zabójstwie Radosława K. przyznał się do winy. Opowiedział, jak poznał pokrzywdzonego w swoje urodziny, w maju 2014 roku. Po miesiącu byli parą. Ale ich związek był burzliwy. To rozstawali się jako przyjaciele, to wracali do poprzedniego układu. Najbardziej dotknęło go to, że partner zarejestrował się na portalu gejowskim i spotyka się z mężczyznami za pieniądze.
Siostra o bracie: Kacper chciał mieć wszystko dla siebie
15 września ubiegłego roku był w podłym nastroju. Myślał o samobójstwie, ale zamiast tego pojechał do Radka. Podobno powiedział mu, że zamierza "wszystko zakończyć. A jak - sam zobaczysz". Przeciął mu nożem nadgarstek. Trysnęła krew. Radosław K. prosił o wezwanie pogotowia. Daremnie. Udało mu się dotrzeć do drzwi. Wołał o pomoc...
Wtedy Kacper ponownie go zaatakował, uderzając nożem w szyję i klatkę piersiową. Zanim opuścił mieszkanie, porozrzucał rzeczy i dokumenty Radka. Odkręcił gaz i wyszedł.
Czatował w necie i w krzakach
Co było motywem zbrodni? Przypuszczalnie zazdrość. - Cały czas mnie okłamywał. Mówił, że jest z Wrocławia, a naprawdę był z małej wioski - powiedział Kacper podczas kolejnego przesłuchania. Sprawdzał telefon partnera, założył program szpiegowski w laptopie, śledził aktywność Radka w internecie. Albo czaił się w krzakach pod blokiem. Stąd wiedział, że spotyka się z innymi.
Potem Kacper próbował się wycofać, mówił o brutalności policji, która biciem wymusiła na nim przyznanie się do winy.
- Nie wiem, kto mógł zabić Radka - przekonywał.
Ale w czwartek Kacper Ch. powiedział: - Ja żałuję tego czynu i chciałbym przeprosić jego rodzinę. Wiem, że utrata syna to straszny ból. Czeka mnie surowa kara i chcę jej się poddać.
W czwartek też okazało się, że skrzywdził swoją młodszą o trzy lata siostrę. Dziewczyna nie miała nawet siły mówić. Podtrzymała jedynie swoje wcześniejsze wyjaśnienia. Mówiła, że nie chciała wiedzieć, co brat mógł zrobić.
- Próbował mi opowiedzieć, ale ja nie chciałam tego słuchać. Albo groził, że jak komuś coś powiem, to zrobi ze mną to samo, co z Radkiem - relacjonowała wówczas. Teraz chce dobrowolnie poddać się karze.
Sąd musi jeszcze przesłuchać biegłych i świadków. Termin kolejnej rozprawy wyznaczył za tydzień.