Za mało koszy, za słaba skarpa, za to za dużo śmieci w mieście
– To jest tragedia, co tam się dzieje i dziwię się, że nikt tego jeszcze nie zauważył – mówi mieszkanka gminy o nielegalnych wysypiskach.
Alicja Prokopiak nie należy do tych mieszkańców Kożuchowa, którzy siedzą cicho i nic nie robią. Na każdej sesji zasypuje radnych i burmistrza pytaniami, wytykając przy okazji niedoskonałości w funkcjonowaniu gminy. Nie inaczej było ostatnim razem. – Na ulicy 22 Lipca, za jednym z marketów jest jedno wielkie wysypisko śmieci. To jest tragedia ,co tam się dzieje i dziwię się, że nikt tego nie jeszcze nie zauważył. Spaceruję tam często z psem i doskonale wiem jak to wygląda. Drugie wysypisko znajduje się z kolei przy ulicy Szprotawskiej. Ponieważ wiem, że są osoby skazane na karę ograniczenia wolności, które mogłyby posprzątać ten teren, więc proponuję, aby w ten sposób rozwiązano problem – przedstawiła swoją propozycję odnośnie pozbycia się śmieci pani Alicja.
Pierwsze ze wspomnianych miejsc i znajdujące się tam odpady nie należą jednak go gminy. – W ubiegłym roku właściciel tego terenu został ukarany grzywną i posprzątał śmieci. Straż miejska monitoruje ten rejon i w tym roku również tak będzie. Ponieważ nie jest to własność gminy, nie mogę tam wysłać ludzi, gdyż za miesiąc oskarży mnie pani o to, że sprzątamy nieswoje działki – odpowiedział burmistrz Paweł Jagasek, nie odnosząc się już jednak do wysypiska przy ulicy Szprotawskiej.
Kożuchowianka wyraziła również swoje niezadowolenie co do miejskiego kąpieliska, jakim po pozyskanie środków z budżetu obywatelskiego i wykonanymi tam pracami uczyniono glinianki. – Skarpa, na którą wydano 70 tysięcy osunęła się i wydawanie na nią w ten sam sposób kolejnych trzydziestu tysięcy nie będzie miało większego sensu. Może warto obłożyć ją darniną, a plażę zrobić tylko na samym dole – zastanawiała się mieszkanka Kożuchowa.
Odpowiedzi udzielił jej inicjator pozyskania środków z budżetu obywatelskiego na dostosowanie glinianek do kąpieliska miejskiego, przewodniczący rady Ireneusz Drzewiecki. – Od strony boiska będzie położony drenaż, aby przejście między skarpą a boiskiem nie było ciągle w wodzie. Samo boisko będzie wyłożone flizeliną, pojawią się także nowe słupki i ławeczki. Na plaży natomiast górą położona zostanie darń, aby spływająca woda nie wypłukiwała piasku - wyjaśnił.
Alicja Prokopiak zadała sobie również trud i policzyła ile koszy na śmieci jest w Kożuchowie. – W całym mieście (nie licząc osiedli) to jedynie 22 sztuki, więc idąc chodnikiem nie ma gdzie wyrzucić papierków. Często można je zobaczyć leżące na chodnikach lub trawie. Co ciekawe do sprzątania miasta wyznaczono jedynie dwie panie. W czasach gdy miastem rządził naczelnik było tych osób 35, a koszy na śmieci było 160 - wyliczyła. Odrębne zdanie miał burmistrz, który uważa, że problem tkwi gdzie indziej.
– Nauczmy się najpierw rzucać śmieci do kosza. Na ulicy Kraszewskiego po interpelacji radnych o dodatkowe kosze dostawiliśmy je, a potem okazało się przy punkcie z kebabem, że wszystko zamiast do kosza trafiało dwa metry obok na ziemię. Proszę przekonać radnych żeby zwiększyli środki na zatrudnienie pracowników. Ale później proszę nie mówić o podwyżkach podatków - argumentował burmistrz.