Za kilka lat z dworca głównego na lotnisko dojedziemy pociągiem?
Dziewięć kilometrów torów, kilkanaście minut podróży i trzy przystanki pośrednie - tak może wyglądać połączenie między dworcem kolejowym a Ławicą.
O budowie torów kolejowych między poznańskim dworcem głównym a lotniskiem Ławica mówi się już o dłuższego czasu. Chociaż droga do realizacji tego pomysłu to jeszcze kwestia co najmniej kilku lat, powstało już wstępne studium wykonalności dla tej inwestycji.
- Takie połączenie może stanowić atrakcyjną alternatywę dla podróży innymi środkami transportu
- mówił podczas konferencji „Master Plan dla Poznańskiej Kolei Metropolitalnej” Damian Kosicki ze spółki BBF, która opracowała studium wykonalności.
Trasa kolejowa miałaby ok. 9 km. Przez niespełna 5 km wiodłaby obecną trasą kolejową z dworca głównego w kierunku Szamotuł. Z kolei nowy odcinek liczyłby nieco ponad 4 km i zaczynałby się przy ul. Dąbrowskiego, jeszcze przed przystankiem Poznań Wola.
Studium wykonalności zakłada również możliwość budowy przystanków pośrednich na trasie między dworcem a Ławicą.
- Dzięki temu ta linia mogłaby też z powodzeniem obsługiwać mieszkańców przyległego do niej terenu. Rozważamy maksymalnie trzy przystanki
- opowiadał Damian Kosicki.
Pierwszy z nich miałby stanąć właśnie na ul. Dąbrowskiego, gdzie powstałby zintegrowany węzeł przesiadkowy. Z kolei następne przystanki są planowane na os. Lotników Wielkopolskich oraz na os. Bajkowym.
- Wstępne wyniki badań wskazują na atrakcyjność przystanków pośrednich, w tym zwłaszcza na stację przy ul. Dąbrowskiego
- wyjaśniał Damian Kosicki.
I dodawał, że czas przejazdu między dworcem a lotniskiem wynosiłby od 12 do 21 minut w zależności od tego, czy na trasie powstaną wspomniane wyżej przystanki. Linia miałaby być jednotorowa i kończyć się w okolicach lotniska.
- Przystanek końcowy analizowany jest w trzech wariantach. Pierwszy z nich to budowa pod ziemią, drugi to przystanek naziemny, zaś trzeci to stacja nadziemna zbudowana na estakadzie - mówił Damian Kosicki.
Chociaż studium wykonalności zakłada budowę torów kolejowych tylko do Ławicy, nie jest wykluczone, że w przyszłości zostałyby one przedłużone.
- Gdyby projekt miał być realizowany, to nie powinien kończyć się na Ławicy, ale dopiero w Tarnowie Podgónym
- uważa Maciej Wudarski, zastępca prezydenta Poznania.
Optymistycznie do pomysłu budowy połączenia kolejowego podchodzą przedstawiciele Ławicy.
- Dzisiaj na lotnisko w Poznaniu około 24 procent pasażerów dociera transportem zbiorowym, zaś 31 procent taksówkami. Potencjalnie to właśnie te dwie grupy mogą skorzystać z tego projektu - opowiada Błażej Patryn, rzecznik Ławicy.
I dodaje:
- Węzeł kolejowy z pewnością zwiększy atrakcyjność naszego lotniska. Być może dzięki takiemu rozwiązaniu także mieszkańcy województw ościennych skorzystają z oferty Ławicy. Jesteśmy bardzo zainteresowani tą inwestycją i będziemy z ciekawością przyglądać się decyzjom, a potem postępom prac.
Ostrożnie do inwestycji podchodzi za to Wojciech Jankowiak, wicemarszałek województwa wielkopolskiego, który nie jest przekonany czy budowa torów ma sens z finansowego punktu widzenia.
- Ławica obecnie obsługuje 1,8 mln pasażerów rocznie. Z tej liczby na pewno mniej niż połowa osób dociera na lotnisko z dworca głównego. Jeśli rozłożymy to na 365 dni i poszczególne godziny, to okazuje się, że obłożenie nie byłoby za duże - opowiada Wojciech Jankowiak.
I dodaje: - Druga sprawa to koszt tego przedsięwzięcia. Gdyby to połączenie miało być uruchomione, w grę wchodziłyby olbrzymie pieniądze. Szacuję, że potrzebna byłaby kwota znacznie przekraczająca 100 mln zł. Dzisiaj takich pieniędzy nie ma.
Ewentualne połączenie kolejowe między poznańskim dworcem a lotniskiem mogłoby również wejść w skład Poznańskiej Kolei Metropolitalnej. Przypomnijmy, że ma ona połączyć Poznań z najważniejszymi miejscowościami oddalonymi od niego o kilkadziesiąt kilometrów. W godzinach szczytu pociągi miałyby odjeżdżać w dziewięciu różnych kierunkach co pół godziny.