Za dnia lampy się palą, po zmierzchu gasną
Za dnia lampy się palą, po zmierzchu gasną. Oświetleniowe zamieszanie mocno irytuje wielu mieszkańców Bydgoszczy.
Od kilku dni do naszej redakcji napływały negatywne opinie ze strony mieszkańców kilku osiedli w sprawie miejskiego oświetlenia, które nie działa, tak jak powinno.
- Jest godzina 12, a wszystkie lampy palą się na ulicy Kołobrzeskiej, Bartosza Głowackiego i innych pobliskich ulicach. Przecież to marnowanie energii. Ktoś w ogóle nad tym panuje? - pyta retorycznie mieszkaniec osiedla Bartodzieje, który zadzwonił do naszej redakcji.
W ostatnim czasie podobny problem zauważano też na ulicy Skłodowskiej-Curie, marszałka Ferdynanda Focha oraz Gdańskiej.
Skargi i pytania od mieszkańców przekazaliśmy do Enei, która nadzoruje sposób działania miejskiego oświetlenia. Okazuje się, że energetycy mają pełne ręcę roboty, bo poza pracami typowo konserwacyjnymi niemal codziennie dochodzi do usterek. W sprawie oświetlenia na Bartodziejach zgłoszenie zostało przyjęte w ubiegły czwartek.
- Awaria został usunięta a jej przyczyną było uszkodzenie odbiornika radiowego, służącego do sterowania oświetleniem - wyjaśnia Elżbieta Darol-Matuszewska, rzecznik prasowy spółki Enea Oświetlenie.- Z kolei na ulicy Focha i Gdańskiej prowadzone były prace eksploatacyjne, związane z wymianą źródeł światła, które wymagają sprawdzenia oświetlenia w dzień - dodaje rzecznik.
Co ciekawe na ulicach Lelewela, Cichej i Dwernickiego zauważono zupełnie odmienna sytację. Tam wieczorem lampy nie paliły się w ogóle.- W czwartek nasi pracownicy wyregulowali system sterujący oświetleniem na osiedlu Leśnym, co pomogło usunąć awarię - przyznaje Elżbieta Darol-Matuszewska.