Za czasów Mieszka naszym Gnieznem był... Międzyrzecz
- Nie wiadomo, czy Mieszko przebywał w Międzyrzeczu. Za to Bolesław Chrobry przejeżdżał prawdopodobnie przez Międzyrzecz - opowiada regionalista. A czy jedna z pogańskich żon Mieszka pochodziła z Pszczewa?
Cały kraj świętuje 1050. rocznicę chrztu Polski. Historycy nie są wprawdzie zgodni co do jego daty i miejsca, ale oficjalnie przyjęto, że odbył się w Wielką Sobotę, 14 kwietnia 966 roku w Gnieźnie. Dlatego właśnie w Gnieźnie w czwartek rozpoczęły się centralne obchody jubileuszu. Ich lubuska odsłona odbędzie się 18 czerwca w Międzyrzeczu. Wybór tego miasta nie jest dziełem przypadku. Ponad tysiąc lat temu międzyrzecki gród był ważnym punktem na militarno-administracyjnej mapie powstającego państwa Piastów. Na przełomie wieków X i XI odgrywał także ogromną rolę w chrystianizacji tych terenów.
Pogańska żona z Pszczewa
– Nie wiadomo, czy Mieszko przebywał w Międzyrzeczu. Za to jego syn i następca Bolesław Chrobry przejeżdżał prawdopodobnie przez Międzyrzecz, kiedy w roku 1000 odprowadzał orszak Ottona III po zjeździe gnieźnieńskim – opowiada Ryszard Patorski, miejscowy regionalista i znawca historii.
Po śmierci zostali wyniesieni na ołtarze i uznani przez Kościół za Pierwszych Męczenników Polski.
Niemiecki biskup Thietmar odnotował w swojej kronice, że Bolesław Chrobry odprowadził cesarza z doborowym pocztem, aż do Magdeburga, gdzie 24 marca obchodzili uroczyście niedzielę palmową. – Trasa prowadziła prawdopodobnie przez Pszczew i Międzyrzecz, które były wtedy najbardziej na zachód wysuniętymi grodami piastowskimi. Dlatego podczas jubileuszowej wystawy z okazji milenium zjazdu organizatorzy wypożyczyli kilka eksponatów z naszego muzeum – dodaje Patorski.
Kolebką obecnego Międzyrzecza był umocniony wałem gród u ujścia Paklicy i Obry.
Jego położenie między dwiema rzekami zdecydowało o nazwie miasta. W połowie X wieku został zdobyty i przyłączony do państwa wczesnopiastowskiego. Zdaniem naukowców w tym samym czasie pobliski Pszczew poddał się piastowskim wojom. Skąd ta teza? Podczas badań archeologicznych w miejscu średniowiecznej osady obronnej na półwyspie Katarzyna nie odnaleziono warstw spalenizny z tego okresu. Lokalna legenda podaje, że jedna z pogańskich żon Mieszka, których podobno miał aż siedem naraz, pochodziła właśnie z Pszczewa, dlatego książę zajął gród bez walki.
Bój w obronie Krzyża Chrystusowego W tę sobotę w Nowej Soli odbędą się uroczystości związane z 1050. rocznicą przyjęcia przez Polskę chrztu św. Rozpoczną się o godzinie 14 w kościele pw. św. Antoniego inscenizacją chrztu Mieszka I. O 14.30 odprawiona zostanie msza św. w intencji ojczyzny. Po niej uczestnicy przeniosą się do parku przy os. Kopernika, by nadać mu oficjalną nazwę Parku Chrztu Polski. Odsłonięta zostanie tu tablica. O 16 ulicami miasta przejdzie korowód, który zmierzać będzie w kierunku al. Wolności, do parku Wodny Świat. Tam o 16.30 rozpocznie się biesiada artystyczno-historyczna, a potem inscenizacja „Bój w obronie Krzyża Chrystusowego”. |
Średniowieczną metrykę ma też sąsiadująca z Międzyrzeczem wieś Święty Wojciech.
Archeolog Tadeusz Łaszkiewicz z międzyrzeckiego muzeum zwraca uwagę na fakt, że to jedyna w całym kraju miejscowość o takiej nazwie (Święty Wojciech to także nazwa jednej z dzielnic Gdańska, która dawniej była wioską).
– Nie można wykluczyć, że podczas pielgrzymki do kraju Prusów Święty Wojciech zatrzymał się w tym miejscu – mówi Łaszkiewicz, który przez kilka lat prowadził badania archeologiczne w tej wsi i okolicach.
Zbójcy mordują zakonników
Kilkadziesiąt lat po chrzcie Polski międzyrzecki gród stał się areną ważnego wydarzenia, które odbiło się głośnym echem nie tylko w Polsce, ale w całej chrześcijańskiej Europie. W 1002 roku w obecnej wsi Święty Wojciech osiedlili się benedyktyńscy mnisi, zaproszeni przez Bolesława Chrobrego. W nocy z 10 na 11 listopada 1003 roku na pustelnię napadli złaknieni srebra zbójcy, którzy zabili pięciu zakonników – Benedykta i Jana, pochodzących z tych okolic rodzonych braci Mateusza i Izaaka oraz usługującego im chłopca Krystyna. Po śmierci zostali oni wyniesieni na ołtarze i uznani przez Kościół za Pierwszych Męczenników Polski. Potocznie są także określani jako Pięciu Braci z Międzyrzecza lub Bracia Międzyrzeccy. Papież Jan Paweł II nazwał ich „siewcami wiary”. – Odegrali bardzo ważną rolę w chrystianizacji tych terenów. Obecnie są współpatronami diecezji i patronami miasta – mówi ks. Marek Rogeński SAC, proboszcz i kustosz międzyrzeckiego kościoła-sanktuarium Pierwszych Męczenników Polski.
Jak podkreśla ks. Tadeusz Okręglicki SAC, duchowny z sanktuarium, relikwiarz z prochami męczenników trafił do Międzyrzecza w 2003 roku podczas obchodów milenium ich śmierci. Inne relikwie świętych zostały ulokowane już w latach 60. minionego wieku w kościele pw. św. Jana Chrzciciela, najstarszym w mieście.
O śmierci i kanonizacji męczenników mówiono we dworach, klasztorach i kościołach całej chrześcijańskiej Europy. – Chrobry znakomicie wykorzystał śmierć braci do promocji siebie i swojego księstwa. Dlatego nie ma przesady w stwierdzeniu, że ich krew była spoiwem piastowskiego państwa i dziedzictwa – uważa Patorski.
Wielkie ognisko na półwyspie Katarzyna W czwartek o godzinie 20.20 na półwyspie Katarzyna koło Pszczewa zapłonęło ogromne ognisko. Strażacy ochotnicy z kilku jednostek przyłączyli się w ten sposób do akcji zainicjowanej przez Związek Podhalan. - Jej celem jest upamiętnienie 1050. rocznicy chrztu Polski. Podobne ogniska płoną w całym kraju - mówił nam Mieczysław Żaguń, wiceprezes gminnego OSP. Ognisko rozpalił wójt Waldemar Górczyński, który kieruje też OSP w gminie Pszczew. Zaznaczał, że półwysep jest historyczną kolebką miejscowości. W średniowieczu znajdował się tu gród, który w połowie X wieku został przyłączony do państwa wczesnopiastowskiego. |
Dwa lata po śmierci braci ich pustelnia ocaliła gród i jego mieszkańców. Wspomniany już biskup Thietmar odnotował w swojej kronice, że w 1005 roku podczas wojny z Bolesławem Chrobrym i marszu na Poznań niemiecki monarcha Henryk II zatrzymał się ze swoją armią w pustelni i z szacunku dla prochów męczenników nakazał oszczędzić pobliski gród. – To pierwsza pisana wzmianka o Międzyrzeczu – akcentuje Patorski.
Z Marsowego zrodzon rodu
W 1038 roku w Wielkopolsce doszło do rewolty pogańskiej, zaś międzyrzecki gród zajęli Pomorzanie. Odbił go w 1094 roku Bolesław Krzywousty. W kronice Galla Anonima czytamy: „Tenże chłopczyna z Marsowego zrodzon rodu pewnego razu ruszył na Pomorze, gdzie już wcześniej objawił sławę swojego imienia. Albowiem takimi siłami obległ gród Międzyrzecze i z taką gwałtownością doń szturmował, że w kilku dniach zmusił jego załogę do poddania się”.
Książę miał wtedy zaledwie osiem lat. Prawdopodobnie brał udział w wojennej ekspedycji, choć jego drużyną i atakiem na gród dowodził wojewoda Siecech. Z odbiciem Międzyrzecza z rąk Pomorzan związane jest inne historyczne wydarzenie. Gall Anonim opisał bowiem pierwszą na naszych terenach trepanację czaszki. W jego kronice czytamy, że w czasie ataku cześnik Wojsław został ranny w głowę. Grot włóczni utkwił w jego czaszce. Królewski kronikarz odnotował, że życie uratował mu umiejętny zabieg medyka, polegający na wyciągnięciu kości. – To pierwszy opis trepanacji czaszki na naszych ziemiach – podkreśla Patorski.
Prezydent jest zaproszony
Znamy już ramowy program międzyrzeckich obchodów jubileuszu chrztu Polski. Rozpocznie je wykład prof. Krzysztofa Ożoga, autora książki „Chrzest Polski 966”, o godzinie 10.30 w kościele-sanktuarium Pierwszych Męczenników Polski.
– Potem uczestnicy przejdą korowodem na rynek wokół ratusza – informuje Ewelina Izydorczyk-Lewy z międzyrzeckiego magistratu. W korowodzie wezmą udział m.in. uczniowie miejscowych szkół, poprzebierani w stroje z różnych epok. Towarzyszyć im będzie znany w regionie i kraju zespół muzyki dawnej „Antiquo More”.
O godzinie 12 na rynku przed kościołem pw. św. Wojciecha odprawiona zostanie msza święta pod patronatem prymasa Polski arcybiskupa Wojciecha Polaka.
Wojewoda Władysław Dajczak zaprosił na uroczystość prezydenta Andrzeja Dudę. Przed tygodniem wysłaliśmy do biura prasowego prezydenta pytanie o jego ewentualny udział w obchodach, ale na razie nie doczekaliśmy się odpowiedzi.