- To nie liczba punktów z alkoholem wpływa na obecność meneli w mieście - mówi radny Jerzy Synowiec.
Gdy tydzień temu na naszych łamach Augustyn Wiernicki rzucił pomysł zmniejszenia liczby sklepów z alkoholem, pan odpowiedział: reglamentowanie to forma komunizmu. Sprzedaż alkoholu powinna być zliberalizowana?
Żyjemy w kapitalizmie. Rynek reguluje, co jest potrzebne, a co nie. A dlaczego nie reglamentować panienek przy drogach, adwokatów fryzjerów, taksówkarzy, dziennikarzy? Czemu właściwie ograniczanie sprzedaży alkoholu miałoby służyć? Chyba korupcji, bo jeśli będzie sześć punktów sprzedaży, to przedsiębiorcy będą się o koncesję zabijać.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień