Z wizytą w pracowniach czarodziei od lekarstw
W zabytkowej kamienicy w samym centrum Krakowa można zajrzeć do pracowni alchemika czy apteki rodem z Szekspira. Muzeum Farmacji Collegium Medicum Uniwerstytetu Jagiellońskiego od lat gromadzi pamiątki pokazujące, jak mistrzowie sztuki tworzenia lekarstw radzili sobie przed erą elektronicznych recept, innowacyjnych laboratoriów i wielkich koncernów farmaceutycznych.
Jak uczą historycy, to król Zygmunt III Waza pozbawił Kraków roli stolicy Polski. Kto wie jednak, czy do wyprowadzki władcy i jego dworu na Mazowsze kiedykolwiek by doszło, gdyby nie „czary” Michała Sędziwoja. Ten cieszący się dużą sławą alchemik należał do najbliższych przyjaciół Wazy. Króla uwiódł m.in. obietnicą odkrycia tajemnicy zamiany ołowiu w złoto i znalezienia eliksiru gwarantującego wieczne zdrowie.
To właśnie magiczne eksperymenty prowadzone w pracowni Sędziwoja na Wawelu – ponoć z aktywnym udziałem samego władcy – doprowadziły do wielkiego pożaru zamku, który stał się dla Zygmunta pretekstem do wyprowadzki. Chwilę później z Małopolską pożegnał się zresztą także sam Sędziwój. Unikatowe pamiątki po alchemiku ciągle można jednak znaleźć w Krakowie.
Naukowcy podejrzewają, że to właśnie z jego pracowni pochodzą dwie grafitowe retorty, czyli naczynia służące do destylacji różnego rodzaju cieczy, które należą do zbiorów Muzeum Farmacji Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Naczynia są datowane na XVII wiek. Zostały znalezione w fundamentach domu, który kiedyś należał do Michała Sędziwoja, gdzie mieszkał on i pracował – opowiada dr n. farm. Agnieszka Rzepiela, p.o. dyrektora muzeum.
Czytaj więcej o praktykach tajemniczych alchemików.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień