Z przekąsem: Czy można ufać niewiernemu swoim poglądom?
Sąd Najwyższy przyznał rację Andrzejowi Dudzie. Stwierdził w tym tygodniu, że prezydent Polski nie może ułaskawić osoby niewinnej, a taką pozostaje skazany wyrokiem nieprawomocnym.
To samo mówił Andrzej Duda sześć lat temu: - Ułaskawia się osoby uznane przez sądy za winne. Ułaskawienie nie jest uniewinnieniem. Akt łaski nie zmienia wyroku sądu i nie podważa winy skazanego. A z kodeksu postępowania karnego wynika wprost, że skazany może zasługiwać na łaskę między innymi wtedy, gdy cieszy się nienaganną opinią środowiskową, i gdy doszło do naprawienia szkody wyrządzonej.
Ze zdaniem Andrzeja Dudy, nie wspominajmy już o jakimś tam Sądzie Najwyższym, nie liczy się jednak Andrzej Duda. Już jako prezydent ułaskawił niewinnego Mariusza Kamińskiego, byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego skazanego nieprawomocnie na trzy lata więzienia, m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA. Ułaskawienie z listopada 2015 roku umożliwiło Kamińskiemu objęcie w obecnym rządzie stanowiska koordynatora służb specjalnych.
Przywykliśmy już do zmiany przez polityków barw partyjnych (Andrzej Duda był działaczem Unii Wolności). Trudniej jest się pogodzić z diametralną zmianą poglądów na prawo. Ale da się przełknąć. Co jednak powiedzieć o zdradzie dobrego i uczciwego człowieka?
Zaczynając kampanię prezydencką w lutym 2015 roku, Andrzej Duda zaraz po wymienieniu nazwiska byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego powiedział: - (...) miałem w życiu szczęście, bo spotykałem dobrych i uczciwych ludzi. Takim człowiekiem jest i był na pewno mój opiekun naukowy, pan prof. Jan Zimmermann, szef mojej katedry. (…) Panie profesorze, dziękuję panu za to serdecznie (...)!
Po objęciu prezydentury Andrzej Duda przestał liczyć się z opiniami tak bardzo wychwalanego przez siebie mentora, znów przestał się zgadzać ze samym sobą. Dlatego, że stanowisko profesora jest dla niego druzgocące? - Andrzej Duda złamał konstytucję wielokrotnie, chociażby nie przyjmując ślubowania od prawidłowo wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, czy podpisując ustawy przyjęte w wątpliwych okolicznościach, podczas tych głosowań w Sali Kolumnowej. I jeśli trafi przed Trybunał Stanu, to za to wszystko, a ułaskawienie niezgodne z konstytucją będzie tylko jednym z zarzutów - powiedział wczoraj Wirtualnej Polsce prof. Jan Zimmermann, prawnik z Uniwersytetu Jagiellońskiego, promotor pracy doktorskiej obecnego prezydenta. - Ja byłem z nim bardzo zaprzyjaźniony jeszcze zanim został prezydentem. Wiele razy mu mówiłem, że źle robi, ostrzegałem. Niestety zablokował mój telefon, nie przyjmuje maili, zerwał kontakt.
Chyba najbardziej ze samym sobą.