Z dodatkiem byczych jąder lub wiśni. Piwna rewolucja
Portfolia browarów to już nie tylko „jasne pełne” i „ciemne mocne”, ale pełna paleta smaków, w tym tak nietypowych jak piwo pachnące spalonym kablem elektrycznym czy piwo z dodatkiem byczych jąder. Trwa „piwna rewolucja” i choć nie każdy musi brać w niej czynny udział warto wiedzieć, że wszystko zaczęło się w Lublinie.
Od kilku lat powiększa się oferta dostępnych w naszym kraju piw. Pejoratywnego „piwosza” zastąpił „beer geek” - klient świadomy, który nie tylko poszukuje nowych smaków, ale przede wszystkim piwa uwarzonego z najwyższej jakości składników.
Niemowlęctwo
W 2010 r. Ziemowit Fałat wraz z Grzegorzem Zwierzyną podjęli się karkołomnej próby uwarzenia Grodziskiego (jednego z dwóch, poza porterem bałtyckim, polskich stylów piwa, wówczas niedostępnego na rynku), które mogliby sprzedawać pod własną marką.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień