Wzruszające powitanie Kuby Błaszczykowskiego w Truskolasach
reprezentacja. Piątkowy wieczór na długo zostanie w pamięci Kubu Błaszczykow-skiego. Mieszkańcy jego rodzinnych Truskolas zgotowali mu niesamowite powitanie.
W Truskolasach mieszka jego rodzina i ukochana babcia. Mieszkańcy naprędce skrzyknęli się i tłumnie stawili najpierw pod remizą, a potem pod domem piłkarza. Okrzykom i śpiewom nie było końca. Piłkarz nie był w stanie opanować wzruszenia, z oczu popłynęły mu łzy. Podziękował mieszkańcom i powiedział, że zapamięta tę chwilę do końca życia.
Błaszczykowski po fantastycznym występie podczas Euro 2016 we Francji, gdzie strzelił gole Ukrainie i Szwajcarii, wrócił prosto do swoich rodzinnych Truskolas. Pierwszą osobą, którą uściskał była babcia, Felicja Brzęczek.
- Dziękuję wszystkim za wsparcie. Wiem, że wasi najbliżsi i ci, którzy tutaj są, trzymali za mnie kciuki. Mam nadzieję, że moją postawą byłem w stanie odwdzięczyć się za to. Było to dla mnie bardzo ważne i uwierzcie mi, że tego typu rzeczy, która się tutaj wydarzył zostanie w moim sercu do końca życia. To zabiorę do grobu. Dziękuję babci, że wychowała mnie na takiego człowieka, na jakiego mnie wychowała. Dziękuję mamie, która pewnie patrzy gdzieś z góry. Dziękuję również ojcu, który przekazał mi ważne w wartości w życiu - mimo wszystko - mówił przez łzy Błaszczykowski.
I zapowiedział, że kibice mogą być o niego spokojni. - Ja na pewno się nie poddam. Moment w moi życiu, w którym miałem się poddać, już minął. Uwierzcie mi, że jeszcze trochę was pomęczę. Mam nadzieję, że takim momentów w moim życiu będzie dużo więcej. Jeszcze jedna rzecz - to nie wy mi dziękujcie. To ja wam dziękuję - powiedział Błaszczykowski.
„Nie ma lepszego od Kubu Błaszczykowskiego” - śpiewali kibice. Pod adresem jego ukochanej babci skandowali: „niech żyje babcia”.
Piłkarz reprezentacji Polski szczególne słowa skierował pod adresem swojej żony, Agaty. - Bardzo dziękuję mojej żonie, która wytrzymuje mój ciężki charakter. Kochanie, bardzo dużą wartością jest to, że zawsze wiesz co powiedzieć, a ty wiedz o co chodzi. I co dla mnie najważniejsze - nigdy nie pchasz się tam, gdzie są kamery. Dziękuję ci za miłość, poświęcenie. I uwierz mi, że niekiedy nie potrafię tego pokazać, ale bardzo to doceniam. Wiem, że twoje poświecenie jest większe niż moje. Podziękowania dla dwójki moich dzieci, które są wyjątkowe i są najbliżej mego serca i zawsze będą na jego tronie. Kochanie, to że tutaj jestem, jest w dużej mierze twoją zasługą. Dziękuję rodzinie, która nigdy we mnie nie zwątpiła, dziękuję bliskim, teściom. Dziękuję wszystkim, ze jesteście, bo się tego nie spodziewałem. Mały chłopak, 1,76 m wzrostu, potrafił wszystkich wyciągnąć z domu. To jest coś nieprawdopodobnego - mówił Kuba.
Piłkarz nie zapomniał też o wuju, Jerzym Brzęczku oraz tysiącach młodych ludzi, dla których jest autorytetem. - Do szanownej młodzieży. Pamiętajcie, że warto walczyć. Walka jest w życiu najważniejsza.