Wyzwiska, szykany, przemoc. Ratownicy też obrywają
Już nie tylko ratownicy medyczni czy lekarze są narażeni na agresję. Coraz częściej zdarzają się niecenzuralne ataki słowne i groźby wobec ratowników wodnych. Dochodzi też do rękoczynów.
Mowa chociażby o pijanym warszawiaku, który niedawno zaatakował ratownika na plaży przy Rusałce nad Jeziorem Białym w Okunince. Pijany 21-latek pobił ratownika za to, że kazał mu wyjść z wody.
- Najpierw ratownik próbował zwrócić mu uwagę, lecz turysta nie reagował. Z obawy o jego bezpieczeństwo ratownicy próbowali wyciągnąć go z wody. Doszło do szarpaniny i wyzwisk. Nasz ratownik dostał dwa razy pięścią w twarz, został też opluty - opowiada Andrzej Klaudel, prezes chełmskiego WOPR.
Ratownicy wodni przyznają, że prawie codziennie spotykają się z agresją słowną. Chodzi głównie o chamskie odzywki, szykany, niecenzuralne słownictwo. Szczegóły w artykule.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień