Wytrącona broń do walki z wandalami
Na razie nie będzie miejskiego programu dotacji na zakupy kamer przez wspólnoty mieszkaniowe. Uchwała, którą podjęli radni miejscy, została uchylona przez Regionalną Izbę Obrachunkową.
- Regionalna Izba Obrachunkowa nie ma nic przeciwko temu, że by tego typu program w mieście funkcjonował, ale nie możemy udzielić dotacji w tym trybie, czyli wprost wspólnotom – wyjaśnia zastępca prezydenta Jacek Milewski.
Informacja o uchyleniu przez RIO uchwały w sprawie dotowania zakupu kamer przez wspólnoty mieszkaniowe dotarła przed weekendem do urzędu miejskiego.
- Regionalna Izba Obrachunkowa powiedziała nam wprost, że temat jest bardzo ciekawy, że rozumieją potrzebę, bo problem obejmuje nie tylko miasto Nowa Sól, ale obecny jest w całym województwie i kraju. I bardzo chętnie pomogą nam, jeżeli znajdziemy jakąś formułę, która będzie zgodna z prawem – wyjaśnia Iwona Sondej-Barriga, radca prawny urzędu. – Problem polega na tym, że takie zadanie jak bezpieczeństwo i porządek objęte są przepisami ustawy o pożytku publicznym i wolontariacie. Dotacja może być udzielona zgodnie z przepisami tej ustawy, tzn. takim podmiotom jak organizacje pozarządowe, różnego rodzaju stowarzyszenia i fundacje. Gmina nie może tworzyć fundacji.
Radczyni podkreśla, że potrzebny jest taki podmiot, który miałby Nową Sól na terenie swojego działania i jego zadaniami byłby porządek i bezpieczeństwo. Taki podmiot mógłby opracować program i w jego ramach wystąpić do urzędu o udzielenie dotacji na takie zadanie.
RIO wskazało także to, że dotacja nie może być udzielana punktowo, jeśli już to właścicieli wszystkich rodzajów nieruchomości, a nie tak jak było zapisano właściciele nieruchomości wielolokalowych. – Będziemy szukać rozwiązania tego problemu. Program jest w mieście bardzo potrzebny. Mieszkańcy są nim bardzo zainteresowani. Chcieliby z niego korzystać. Musimy znaleźć formułę prawną akceptowalną przez RIO – stwierdza wiceprezydent Milewski.
Jacek Sebastian prowadzi firmę przy ul. Muzealnej. Ostatnio gryzmoły pojawiły się tuż przy wejściu. – To co się robi na elewacjach to masakra jakaś. Oczywiście kamery całkowicie nie rozwiązałyby problemu niszczenia ścian budynków, ale na pewno nie jeden pseudograficiarz by się zastanowił, czy malować po ścianach, jakby wiedział, że taka kamera jest – stwierdza mężczyzna.