Wystarczyła im kwarta

Czytaj dalej
Fot. Karol Korniak/Fotoidea
Alan Rogalski

Wystarczyła im kwarta

Alan Rogalski

W Dniu Kobiet nasze panie sprawiły sobie przepiękny prezent. Pokonanie ostatnich w lidze było oczekiwane, ale nadspodziewanie przyszło łatwo

Przed wczorajszym meczem z outsiderem rozgrywek, prowadzonym przez selekcjonera kadry Polski Teodora Mołłowa, cel był jeden - triumfować. Tak jak i pod koniec weekendu. - W następnych kolejkach, tej środowej z PGE MKK Siedlce w Gorzowie i niedzielnej w Lublinie z Pszczółką Polskim Cukrem AZS UMCS Lublin chcemy odnieść zwycięstwo. Wygrane te pozwolą nam na uplasowanie się na trzecim miejscu w tabeli ekstraklasy po rundzie zasadniczej i umożliwi nam przystąpienie do play offów z przewagą parkietu - zapowiadał Robert Pieczyrak, asystent trenera Dariusza Maciejewskiego.

Nasz szkoleniowiec dodał, że to spotkanie, z teoretycznie najsłabszą ekipą w sezonie, w praktyce nie musi być aż takie proste. Zwłaszcza, że gorzowianki są po ciężkim sobotnim starciu z Wisłą Can-Pack Kraków, w hali przy ul. Chopina. Z drugiej strony, PGE MKK konfrontował się w Bydgoszczy z Artego. - Do przerwy siedlczanki prowadziły tam punktem, więc trzeba z nimi zagrać swoje. Nie będziemy też ćwiczyć różnych schematów gry czy też innych rozwiązań taktycznych przed ćwierćfinałami, bo nie wiemy, z kim się w nich zmierzymy. Inaczej grają bydgoszczanki, inaczej CCC Polkowice. Bardziej będziemy doskonalić swój styl - zapewniał nas gorzowianin.

Początek meczu pokazał, że nie może być w nim sensacji. Od pierwszej minuty można było zobaczyć, że gorzowianki potraktowały to spotkanie bardzo poważnie. W połowie kwarty było 17:4, a po podaniu przez całą długość boiska Katarzyny Dźwigalskiej i trafieniu spod kosza Courtney Hurt ręce same składały się do oklasków. Przed przerwą na żądanie Mołłowa było w zasadzie wiadomo, jak to starcie się rozstrzygnie. 30:9 mówiło wszystko. Siedlczanki miały niewiele do powiedzenia, jednak
w końcówce gra się wyrównała.

Niemniej jednak druga odsłona ponownie rozpoczęła się od ataków gospodyń, ale do czasu. Nasze zaczynały popełniać błędy w obronie, przez co miejscowe, po rzucie wolnym Magdaleny Parysek zniwelowały stratę do szesnastu „oczek”. Akademiczki przez pierwszych pięć minut zdobyły jedynie dwa punkty i dopiero po osobistych Nicole Seekamp, a potem Hurt powoli odbudowały przewagę. Szło to mozolnie, więc Maciejewski na cztery minuty przed końcem zdecydował się na wzięcie czasu. Po nim niewiele się zmieniło i skończyło się na różnicy 17-punktowej.

Po przerwie nadal gra była szarpana. Z jednej i drugiej strony mnożyły się niedokładne podania i niecelne rzuty. Obraz zmienił się w ostatnich dziesięciu minutach. Udane akcje m.in. Seekamp sprawiły, że gorzowianki ponownie uzyskały wysoką przewagę. Na tyle, że na parkiecie pojawiły się wszystkie młode rezerwowe i to one zakończyły to starcie.

Alan Rogalski

W "GL" przez siedem lat


 


W „Gazecie Lubuskiej” pracowałem od sierpnia 2015 do grudnia 2022 r. Najpierw będąc współpracownikiem, a następnie zostając etatowym jej pracownikiem.

Przed tym współpracowałem z zachodniopomorskim serwisem sportowym „Ligowiec.net” i „Głosem Szczecińskim”. Byłem też dziennikarzem „Kuriera Myśliborskiego” i „Wieści Myśliborskich” oraz redaktorem oficjalnej strony internetowej Klubu Koszykówki King Szczecin. Odbyłem także staż zawodowy w TVP Szczecin. Jestem absolwentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Szczecińskiego oraz politologii na tej uczelni.


W "Gazecie Lubuskiej" pisałem o sporcie w Gorzowie i na północy województwa. A więc o koszykarkach AZS AJP Gorzów czy żużlowcach Stali Gorzów. Również o gorzowskich piłkarzach Stilonu i Warty oraz piłkarkach TKKF Stilon Gorzów czy Ladies Soccer Team Gorzów, ale nie tylko. Bo dzieliłem się z Wami swoimi wrażeniami m.in. z dyscyplin olimpijskich, takich jak kajakarstwo (Anna Puławska, Wiktor Głazunow czy Oleksii Koliadych i in.) czy wioślarstwo (Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch i in.).


Przekazywałem Wam emocje również z innych sportów, także spoza Gorzowa, jak np. z siatkówki w Sulęcinie, kolarstwa w Strzelcach Kraj. czy też saneczkarstwa z Nowin Wielkich. Spotykaliście mnie do tego na biegach i na różnych zajęciach, na których promowany jest zdrowy styl życia. 


A jak nie pisałem o tym, to robiłem zdjęcia czy nagrywałem filmy. I tak jak każdy kibic - zawsze dopingowałem naszych zawodników!


Obsługiwałem np.:



Przygotowywałem też w ramach współpracy z Polskapress materiały dla PZPN m.in.:



Na co dzień wokół futbolu


Jestem instruktorem rekreacji ruchowej oraz trenerem UEFA C piłki nożnej, stąd też jeśli pozwala mi na to czas, z chęcią spędzam go aktywnie, biegając za piłką, głównie z dziećmi.

Z wykształcenia jestem nie tylko dziennikarzem, ale również politologiem, więc nie jest mi obojętna lokalna i krajowa polityka. Ukończyłem "Puszkina", czyli gorzowskie I LO.

Na co dzień mieszkam w oddalonym 40 km od Gorzowa 11-tys. Myśliborzu, stolicy powiatu na Pomorzu Zachodnim. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.