Wystarczy nie kraść. Lepiej zapłacić swoim z PiS. Z nie swoich pieniędzy
Po aferach z czasów rządów Donalda Tuska miało być uczciwie i sprawiedliwie, by sitwie nie było lepiej. PiS poszło po rozum do głowy i przez dwa lata legalnie wypłaciło swoim kadrom setki milionów złotych.
Sierpień 2014. Początek kampanii wyborczej do parlamentu. W internecie i na portalach Prawa i Sprawiedliwości krąży plakat „By żyło się lepiej. Sitwie”. Obrazek z tym hasłem przedstawia wykrzywione grymasem twarze Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego, Elżbiety Bieńkowskiej i Bartłomieja Sienkiewicza. Pod nimi logo Platformy, w którym uśmiech na tle konturów Polski zastąpiono wyciągniętym do suwerena jęzorem.
Jeśli poważnie potraktować złotą myśl propagandystów, to sitwa nie straciła na aktualności. Tyle że zamiast zdjęć polityków PO można by śmiało wstawić fotkę Bartłomieja Misiewicza, Beaty Szydło, ministra Jana Szyszki czy Małgorzaty Sadurskiej. Afera podsłuchowa, w której podłożyli się na własne życzenie politycy PO, dała niesamowite paliwo ówczesnej opozycji. Jarosław Kaczyński grzmiał, że korupcja, nepotyzm i kolesiostwo rozlały się po kraju w rozmiarach przedtem nieznanych: A „można rządzić inaczej! Sieci, kliki, nepotyzm to nie jest istota demokracji”.
Kto zyskał najwięcej na rządach PiS? Czytaj w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień