Wyślij kartkę Kubusiowi
Uśmiechnięty sześciolatek ze Strzelec Górnych ma wiele marzeń. Jednym z nich jest otrzymanie jak największej liczby świątecznych życzeń.
Gdy dorośnie chce być żołnierzem. Najlepiej takim w żandarmerii wojskowej lub pracującym w straży granicznej na lotnisku. Na razie jednak sześcioletni Kubuś walczy w najważniejszej wojnie. Tutaj stawką jest bowiem jego zdrowie.
Do tej pory chłopiec miał już 30 złamań i przeszedł 3 operacje. Gdy skończył dwa tygodnie trafił do szpitala. Lekarze najpierw podejrzewali, że jest bity. Dopiero po szczegółowych badaniach okazało się, że cierpi na bardzo rzadką chorobę. Dzięki pomocy, jego rodzicom udało się uzbierać ponad 17 tys. zł, które przeznaczyli na leczenie.
- Kuba choruje na wrodzą łamliwość kości - mówi Mariusz Lisik, jego tata. - Wapń jest w jego krwi, ale nie jest wchłaniany do kości.
Sześciolatek czuje się już znacznie lepiej. Dzięki wszczepionym prętom teleskopowym chodzi podtrzymywany za ręce i przy balkoniku. Bardzo pomagają mu także specjalne buty ortopedyczne. - Na przełomie stycznia i lutego czeka go kolejna operacja - wyjaśnia Lisik. - Teraz jego jedna nóżka jest dłuższa o mniej więcej trzy centymetry od drugiej. Dlatego jedna kość będzie skrócona, a druga trochę wydłużona. Już wiemy też, że w kwietniu wyjedzie na turnus rehabilitacyjny.
W zeszłym roku Kubuś otrzymał ponad 200 kartek z życzeniami od ludzi z całego świata. Przychodziły m.in. z Niemiec, Argentyny i Finlandii jeszcze kilka tygodni po jego urodzinach. - Ma je wszystkie schowane - opowiada jego tata. - Często je wyjmuje i prosi nas, abyśmy wspólnie z nim czytali.
Ostatnio zdradził, że marzy o tym, aby otrzymać życzenia świąteczne. Każdy, kto chciałby dołożyć powód do radości chłopca, może więc to zrobić. Wystarczy przesłać kartkę do Jakuba Lisika na adres ul. Długa 5/1, 86-022 Strzelce Górne.
Jego drugim marzeniem jest zostanie zawodowym żołnierzem. Dlatego zbiera wszystko, co jest związane z armią. Pomagają mu w tym także inni. - Kilka tygodni temu odwiedziły nas panie pracujące w bydgoskiej straży granicznej - uzupełnia Lisik. - Podarowały mu służbową czapkę. Natomiast w październiku dotarła do nas przesyłka od żandarmerii wojskowej z Warszawy.
Dzięki komendantowi bydgoskiej komendy głównej kolekcja powiększyła się o odznaczenia wojskowe.
Część pieniędzy za najbliższą operację, którą wykonają lekarze z Białegostoku pokryje Narodowy Fundusz Zdrowia. Jednak koszty dojazdu, potrzebnych leków i pozostałą kwotę leczenia rodzina musi pokryć sama.
- Wszystko wskazuje na to, że Kubuś będzie mógł samodzielnie chodzić - cieszy się Lisik. - Jest w nim ta siła, która nie pozwala mu się poddać.
Na profilu „Pomóż Kubusiowi stanąć na własnych nóżkach” na Facebooku jest podane konto powołanego przez gminę komitetu, na które można wpłacać pieniądze na leczenie chłopca.