Wyprzedaże mają dobre strony, o ile podejść do nich racjonalnie...
Wyprzedaże – szansa na korzystne zakupy czy wielkie oszustwo naszych czasów? Komentuje dr hab. Robert Kozielski z Wydziału Zarządzania UŁ.
Noworoczne wyprzedaże wpisały się na stałe w handlowy pejzaż naszego kraju. Dla niektórych są szansą na zakup ciekawych produktów w okazyjnych cenach, a dla innych stanowią przekleństwo początku każdego roku, które udowadnia jak bardzo nabrani zostali Ci, którzy kupowali w okresie przed Bożym Narodzeniem. I jednym, i drugim nasuwa się pytanie – jaka jest prawdziwa cena i wartość nabywanych produktów? I czy decyzje, które podejmujemy, są racjonalne? Jakie korzyści z wyprzedaży ma firma, a jakie klient?
Badania pokazują, że około 90 procent decyzji zakupowych to decyzje podejmowane emocjonalnie. Mimo tego, że większość z nas jest przekonanych, że nasze decyzje mają racjonalne podstawy i dokonujemy świadomych decyzji, rzeczywistość jest całkiem odmienna. Dotyczy to zresztą każdego obszaru naszego życia.
Na przykład ludzie chętniej decydują się na operację, która daje 90 procent szans powodzenia niż na tę, w której jest 10 procent ryzyka, że się nie uda. Nie chcemy płacić 10 złotych za colę w samolocie, ale spokojnie wydamy 30 na popcorn i colę w kinie. Jesteśmy, jako ludzie, ale i jako klienci, pełni sprzeczności i paradoksów.
Na przykład jedynie 35 procent zakupów dokonywanych w supermarketach to zakupy wcześniej zaplanowanych marek, a lek przeciwbólowy za 5 złotych, mimo że oparty na tej samej substancji czynnej, będzie w opinii klientów bardziej skuteczny niż ten za 2 złote.
Te właśnie słabości wykorzystują firmy, aby skłaniać nas do zakupów. Z pewnością każdy z nas nie jeden raz po powrocie do domu zastanawiał się nad powodami zakupu produktów, których nie tylko nie planował kupić, ale w rzeczywistości nawet nie potrzebował.
Mimo tych mało pocieszających informacji warto jednak podkreślić, że wyprzedaże były, są i zapewne będą oraz że mają one swoje dobre strony, zarówno dla klientów, jak i dla firm. Firmom dają nie tylko możliwość osiągania wysokich przychodów (mimo niższych cen – działa tutaj bowiem prawo skali), ale także tworzą szansę przyciągnięcia nowych klientów i realizowania sprzedaży wiązanych.
Z punktu widzenia klientów wyprzedaż to okazja na znalezienie dobrych produktów za rozsądne pieniądze, ewentualnie wypróbowanie nowych produktów przy niższych kosztach.
Głównym problemem wyprzedaży, który często niweczy korzyści z nich płynące, jest traktowanie tego okresu przez niektóre firmy handlowe wyłącznie jako sposobu na czyszczenie magazynów, redukcję strat, czy odzyskanie zamrożonych w towarach środków finansowych. Takie krótkowzroczne podejście skutkuje tym, że nie są ważne koszty tych działań, ponieważ liczy się tylko doraźny cel. W efekcie często niezauważane na pierwszy rzut oka koszty, w długim okresie okazują się zdecydowanie wyższe – niezadowoleni klienci, zwroty produktów, negatywne wpisy na forach społecznościowych itp.
Co więcej, znana zasada, że jeden niezadowolony klient powie o tym jedenastu, skutkuje jeszcze większymi zniszczeniami fundamentów danej firmy – nie tylko jej dalszego rozwoju, ale i wręcz istnienia jako organizacji.
Jak ze wszystkim, także i w tej sferze potrzebna jest równowaga. Wyprzedaże są potrzebne tak samo jak reklama czy wprowadzanie nowych produktów. Czasem nas irytują i denerwują, ale mają też swoje zalety. Najważniejsze, aby na koniec bilans wyszedł na plus.