Wypadki na drogach. Jest ślisko? Taki standard
Jedna osoba nie żyje. Kilka jest rannych. Oblodzone trasy zbierają żniwa.
Piątkowy poranek. Temperatura lekko poniżej zera. Widoczność dobra. Wystarczyło jednak kilka minut marznącej mżawki, aby doszło do tragedii.
Tuż po godzinie 7. dyżurny sokólskiej policji otrzymuje zgłoszenie o zdarzeniu drogowym na drodze krajowej nr 19. Kiedy służby ratunkowe docierają na miejsce, w przydrożnym rowie w okolicach Zadworzan zastają samochód leżący na dachu. 33-latka kierująca toyotą wpadła w poślizg, po czym zjechała na pobocze. Auto uległo wywróceniu.
Świadkowie zdarzenia twierdzą, że w momencie kiedy doszło do wypadku, droga była niczym lodowisko.
- Znosiło nas nawet przy prędkości 20 km/h - mówią.
Na szczęście w tym przypadku skończyło się jedynie na rozbitym aucie i mandacie za nieostrożną jazdę.
Tragiczne w skutkach okazało się natomiast zdarzenie, do którego doszło godzinę później na drodze wojewódzkiej Dąbrowa Białostocka - Suchowola.
- Z wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 49-letni mężczyzna, kierujący renaultem stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. Poniósł śmierć na miejscu - informuje asp. szt. Marta Rudź, oficer prasowy komendanta sokólskiej policji.
Przyczyną wypadku również była najprawdopodobniej gołoledź.
„Gdyby droga była właściwie utrzyma, do tragedii by nie doszło” - takie głosy można było usłyszeć w ostatnich dniach.
- Pojazd zwalczający śliskość został wysłany na drogę wojewódzką 30 minut od zaobserwowania gołoledzi. Czyli o pół godziny szybciej niż wymaga tego od nas norma. Stała się tragedia, ale to nie nasza wina - usłyszeliśmy nieoficjalnie od jednego z pracowników Podlaskiego Zarządu Dróg.
- Ludzie wszystko zwalają na utrzymanie dróg. A trzeba po prostu ostrożnie jeździć - dodaje.
Jednak stan utrzymania dróg w naszym powiecie pozostawia wiele do życzenia. W czwartek, po opadach śniegu, niedaleko wsi Wojnowce doszło do kolejnego wypadku. Po dachowaniu terenowego nissana ranne zostały trzy osoby. O trudnych warunkach do jazdy informują też nasi Czytelnicy.
- Na drodze Popławce - Zalesie - Sidra jest masakrycznie ślisko. Po prostu jechać się nie da - zaalarmował nas jeden z okolicznych mieszkańców.
- Oj, droga na Lebiedzin to też jest w nie najlepszym stanie. Ślizgawica po prostu - skarży się Adam, kierowca.
- Te drogi utrzymujemy w tzw. „piątym standardzie”. Oznacza to, że nie posypujemy ich na całej długości, a jedynie w wyznaczonych miejscach. Wszystko robimy zgodnie z obowiązującymi przepisami - odpowiada Grzegorz Pul, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Sokółce.
- Główne drogi są dobrze utrzymane. Ale te boczne. Cóż, strach jeździć czasami - twierdzi Renata z Jacowlan.
Lekko nie mają też piesi poruszający się po chodnikach, które w ostatnich dniach przypominają lodowisko.
- Strasznie ślisko na tych chodnikach w Sokółce. Trzeba po trawnikach chodzić - żali się pani Maria, starsza kobieta, którą spotykamy na parkingu przy Urzędzie Miejskim.
- Wszystkie chodniki, jak i drogi gminne, utrzymujemy zgodnie ze obowiązującymi standardami. Mieszkańcy mogą zgłaszać nam miejsca do posypania. Wystarczy zadzwonić. Zwrócimy też szczególną uwagę na parking obok naszego urzędu - obiecuje Michał Lewicki z Urzędu Miejskiego w Sokółce.