Wypadek w czasie terapii z koniem. Nieszczęście, czy ludzkie zaniedbanie?
Ksawery ma 13 lat. Jest głęboko niepełnosprawny intelektualnie, nie mówi, nie ma z nim kontaktu. Na hipoterapię trafił, żeby się lepiej rehabilitować. Wyszedł z niej jeszcze bardziej poszkodowany.
- Hipoterapia ma sens. Pierwsze zajęcia zaczynaliśmy 9 lat temu, jeszcze gdy mieszkaliśmy pod Poznaniem – opowiada mama Ksawerego Ilona Włoch. – Pół roku pracowaliśmy nad tym, żeby usiadł na konia, bo początkowo nie chciał. Potem widziałam, że czerpie radość z takiej jazdy, uspokaja się, wycisza. Widziałam pozytywne skutki takich zajęć, dlatego bardzo pilnowałam, żeby co tydzień się odbywały. Cieszyłam się też, że teraz będą prowadzone na zamkniętej hali, bo to bezpieczne miejsce i warunki są bardziej przewidywalne.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień