Wypadek Marka Cebuli. Strażacy: - Czujemy się okropnie

Czytaj dalej
Fot. Archiwum prywatne
Łukasz Koleśnik

Wypadek Marka Cebuli. Strażacy: - Czujemy się okropnie

Łukasz Koleśnik

Miało być zabawnie, a skończyło się dramatycznie. Marek Cebula wylądował w szpitalu. Burmistrz ma poważnie uszkodzone oko po tym, jak strażacy oblali go wodą z armatki...

Marek Cebula, burmistrz Krosna Odrzańskiego, podczas sobotniego festynu w Radnicy chętnie wziął udział w turnieju siatkarskim. Zresztą sport to dla niego nie pierwszyzna. Po finałowym meczu doszło jednak do dramatycznego wypadku. Miejscowi strażacy ochotnicy użyli armatki wodnej, by oblać burmistrza. Chcieli go... ochłodzić. To miał być żart. Ale zabawnie nie było, bo strumień wody uderzył burmistrza w twarz. Pojawiła się krew. Marek Cebula trafił do szpitala w Zielonej Górze.

– Przykra sytuacja – ubolewa Marian Kopczyński, sołtys Radnicy, który organizował festyn. – Wszyscy świetnie się bawili, ale doszło do tego wypadku. Dziwię się strażakom, którzy przecież nie są z „pierwszej łapanki” i znają się na swojej pracy.

Gromy na ochotników spadają teraz zewsząd. Sprawę komentują też nasi Czytelnicy.

– Miało być zabawnie, wyszło tragicznie. Czy ktoś za to odpowie? – dopytuje pan Marek.
Wygląda na to, że strażacy poniosą konsekwencje.

– Osoby, które używają armatek wodnych, przechodzą przeszkolenie, aby zdobyć uprawnienia do ich używania. Dodatkowo muszą przejść specjalne badania lekarskie. Taka armatka wydaje w ciągu minuty prawie 2000 litrów wody. To jest kilkanaście barów, czyli ogromnie ciśnienie – podkreśla druh Edward Fedko, szef lubuskich OSP. Zapewnia, że będzie wyjaśniał sprawę.

Sprawą zainteresowała się już prokuratura. – Zostało złożone zawiadomienie dotyczące ciężkiego uszkodzenia ciała – informuje mecenas Robert Kornalewicz, pełnomocnik Marka Cebuli.

Czujemy się okropnie

Wczoraj dotarliśmy do strażaków z Radnicy, którzy w sobotę byli na festynie.
– Jest nam bardzo przykro – nie ukrywa Arkadiusz Nowak, wiceprezes i naczelnik OSP Radnica. – Był to zbieg nieszczęśliwych okoliczności. Współczujemy głęboko burmistrzowi. W niedzielę próbowałem dodzwonić się do burmistrza. Później wysłałem wiadomość z przeprosinami. Chcieliśmy wybrać się z delegacją do pana burmistrza, jednak odmówił, ponieważ nie czuł się najlepiej i powiedział, że chce się spotkać po opuszczeniu szpitalnych murów.

Nowak przyznaje, że zarówno on sam, jak i inni strażacy przeżywają teraz trudne chwile. – Czujemy się okropnie. Pan burmistrz jest dla nas osobą bardzo bliską. To niesamowity człowiek i nikt nie chciał mu zrobić krzywdy. Zasłużyliśmy na krytykę. Wielu z nas sobie z tym nie radzi. Osobiście nie mogę spać nocami – zauważa.
– W imieniu burmistrza mogę zapewnić, że jest on daleki od wyciągania konsekwencji wobec strażaków ochotników – zaznacza wiceburmistrz Grzegorz Garczyński, który w poniedziałek wieczorem odwiedził swojego szefa w szpitalu. I tłumaczy, dlaczego sprawą zajęła się prokuratura: – Był to wypadek w godzinach pracy, więc powołana została komisja powypadkowa, która ma zbadać sprawę. Z automatu powiadamiana jest też prokuratura.

Z lewym okiem jest gorzej

We wtorek byliśmy w szpitalu u Marka Cebuli, który przechodził kolejne badania. Nie chciał rozmawiać o tym, co stało się na festynie w Radnicy. Zaznaczył, że potrzebuje spokoju, także od mediów, i dlatego zamieścił swój komentarz i kilka zdjęć na Facebooku.

„Moi Drodzy, ponieważ wiele osób dopytuje mnie o stan zdrowia, informuję, że jestem pod świetną, fachową opieką medyczną w Zielonej Górze. (...) Prawa powieka została zszyta – 3-4 szwy, prawe oko szybko dochodzi do siebie, chociaż boli, z lewym jest gorzej – krwotok wewnętrzny, zwichnięta soczewka, jaskra wtórna i związane z tym niedowidzenie. Bóle głowy jako naturalna konsekwencja silnego urazu oczu, związanego z uderzeniem rozpędzonego strumienia wody z armatki wodnej bojowego wozu strażackiego. Uważajcie na siebie. Dziękuję za wszystkie wyrazy wsparcia w każdej formie. Życzę bezpiecznych wakacji. PS W niedzielnym triathlonie w Pniewach, do którego przygotowywałem się od wielu miesięcy, nie wystartuję” – napisał Marek Cebula na Facebooku.

Modlą się o zdrowie

We wtorek do szpitala w Zielonej Górze przyjechał ksiądz Jerzy Krauze, proboszcz z Radnicy, też chciał odwiedzić burmistrza. Powiedział nam, że wieczorem w kościele odprawi mszę świętą, podczas której wraz z wiernymi będzie się modlił o zdrowie Marka Cebuli.

Na razie nie wiadomo, kiedy burmistrz opuści szpital. Leczenie i rekonwalescencja mogą potrwać nawet półtora roku.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.