Wygrały dla nas ogród na ścianie Uniwersytetu Zielonogórskiego [WIDEO]
Wszyscy narzekamy na szary deptak i mało kwiatów w mieście. Cztery studentki UZ pokazują nam, że ogródki mogą być też na ścianach domów. One taki powstanie na uczelni. Za 15 tys. zł
To pierwszy taki ogród w mieście. Studentki śmią twierdzić, że i w całym województwie lubuskim. Aż szkoda, że do tej pory nikt się o taką zieleń nie postarał. Bo przecież jej nigdy dość. I nie ma co tłumaczyć, że na nią nie ma miejsca. Kwiaty mogą rosnąć przecież na ścianach, dachach...
A było to tak: Laura Bundziów, Amanda Cholewińska, Aleksandra Kruk, Aleksandra Barańczak spotkały się na Uniwersytecie Zielonogórskim. Dostały się bowiem na ekonomię i zarządzanie. Zgrały się na tyle, że postanowiły coś wspólnie zrobić.
- Zachęciła nas dr inż. Monika Michalska, z którą miałyśmy zajęcia - przyznają studentki. - Napisałyśmy projekt i wygrałyśmy 15 tysięcy złotych. Na założenie wertykalnego ogrodu. Chodziło o to, by zaproponować jakąś inicjatywę lokalną. Nam zamarzył się taki ogród na ścianie.
Konkurs ogłosiła Fundacja Sendzimira w Warszawie. Spośród kilkudziesięciu złożonych projektów wybrano do realizacji 15, w tym ten o nietypowym ogrodzie.
- Trochę czasu minęło, zanim przyszedł czas na kwiaty i rośliny w Zielonej Górze - mówi Laura Bundziów. - Najpierw musiałyśmy napisać projekt, potem kontaktować się z firmami, zajmującymi się ogrodniczymi usługami, by wybrać najlepszą ofertę.
Nie było to łatwe, bo niektórzy niezbyt poważnie podchodzili do zlecenia. Studentki chcą ogród za 15 tys. zł? To brzmiało niewiarygodnie.
- Dla nas była to dobra lekcja biznesowa - podkreśla Amanda Cholewińska.
Potem trzeba było dobrać odpowiednie kwiaty i rośliny.
- Ograniczał nas nie tylko budżet, ale też fakt, że ogród zgodnie z umową musi być utrzymany przez co najmniej dwa lata - zauważa Aleksandra Kruk. - I musi mieć 8 metrów kwadratowych powierzchni. Chodziło też o to, by był ozdobą nie tylko wiosną i latem, gdy będą kwitły kolorowe kwiaty, ale także jesienią i zimą.
Kolejną sprawą były uzgodnienia z władzami uczelni. Spotkania z panią kanclerz przebiegały bardzo konkretnie. Na koniec trzeba było wybrać ścianę.
- Musiała mieć ona odpowiednią wielkość, strukturę, nasłonecznienie - mówi Amanda Cholewińska. - Ostatecznie wybór padł na ścianę auli UZ przy ul. Podgórnej. Tej z mozaiką Gagarina, ale od strony ulicy.
Najpierw trzeba postawić przy niej rusztowanie, które z czasem zapełni się kwiatami i roślinami. Nie było to proste zadanie. Bo firma, która została wybrana, miała pecha. W drodze do Zielonej Góry rozkraczył się samochód. Terminy więc się przesuwały. Ale obiecuje, że do końca miesiąca wywiążę się z zadania.
- Cieszymy się, że możemy coś dać uczelni, miastu - mówi Aleksandra Barańczak. - Fajnie będzie jechać autobusem i oglądać „naszą ścianę”. Będziemy z niej dumne.