Wygrała z prezesem łódzkiej spółdzielni mieszkaniowej
Anna Mentek, mieszkanka bloku przy ul. Gorkiego, dwanaście lat walczyła z Janem Królakiem, prezesem spółdzielni mieszkaniowej „Chrobry”, na Widzewie Wschodzie.
Anna Mentek, mieszkanka bloku przy ul. Gorkiego, dwanaście lat walczyła z Janem Królakiem, prezesem spółdzielni mieszkaniowej „Chrobry”, na Widzewie Wschodzie. Wszystkie sprawy wygrała. Doczekała się nawet publicznych przeprosin.
Na stronie internetowej spółdzielni Jan Królak po sądowym wyroku napisał: „Występując jako Prezes Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej im. Bolesława Chrobrego w Łodzi na Walnych Zgromadzeniach Członków Spółdzielni, które odbywały się w latach 2004 i 2009 naruszyłem swoimi wypowiedziami dobre imię Pani Anny Mentek.
Ponadto w roku 2004 bezpodstawnie podjąłem działania naruszające prawo do prywatności Pani Anny Mentek, w tym poleciłem przeprowadzenie wywiadów wśród mieszkańców bloku mieszkalnego przy ul. Gorkiego 17 w Łodzi. Przepraszam Panią Annę Mentek za naruszenie jej dóbr osobistych. Jan Królak”. Prezes musiał też zapłacić z własnej kieszeni 5 tys. zł zadośćuczynienia za doznane przez lokatorkę krzywdy.
Jan Królak pod tym wpisem skomentował prawomocny wyrok. Napisał „Nie zgadzam się z wyrokiem sądu. Zamieszczam przeprosiny, bo tak nakazuje wyrok. Nie zmieniam swojego prywatnego zdania na temat pani Mentek”. Jakie jest to zdanie, nie chciał jednak zdradzić. Wczoraj, zapytany przez nas o konflikt, stwierdził, że w tej sprawie nie ma nic do powiedzenia.
Wszystko zaczęło się w 2004 roku, gdy Rada Nadzorcza spółdzielni, której członkiem była pani Anna, zażądała dokumentów finansowych spółdzielni. Prezes odmówił. Później na spółdzielczym zebraniu oskarżył Annę Mentek i jej męża, że mają zaległości czynszowe na niebagatelną kwotę ponad 3,4 tys. złotych. Z tego powodu zostali nawet wykluczeni ze spółdzielni. Po dwóch latach batalii sądowej okazało się, że długu nie mieli, a wykluczenie było bezprawne.
- Prezes jednak publicznie mówił, że jestem nieuczciwa i narażam spółdzielnię na straty, co spowodowało, że sąsiedzi zaczęli się do mnie niechętnie odnosić - opowiada pani Anna.
Potem prezes, na walnym zgromadzeniu w 2009 r., poinformował spółdzielców, że Anna Mętek jest oskarżona o popełnienie przestępstwa i zasiada na ławie oskarżonych. Nie wspomniał jednak, że postępowanie toczyło się z oskarżenia prywatnego, które... sam wniósł, a wyrok jeszcze nie zapadł.
Ostatecznie w 2011 roku Anna Mentek została uwolniona od wszystkich zarzutów stawianych przez prezesa. Popadła jednak w depresję, tak poważną, że wymagała leczenia. Pozwała Jana Królaka o naruszenie dóbr osobistych. W 2014 r. Sąd Okręgowy uznał jej zarzuty za uzasadnione i nakazał przeprosiny oraz wypłatę zadośćuczynienia. Prezes jednak nie zamierzał ustąpić i skierował skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Została oddalona.
„(...) Pozwany stawiał powódce zarzuty nieprawdziwe, fabrykując materiały i tworząc fakty, które miały je uwiarygodnić (...)” - napisał Sąd Najwyższy w uzasadnieniu.
W zeszłym roku, z powodu tego wyroku, 134 spółdzielców złożyło wniosek o odwołanie prezesa i wykluczenie go ze spółdzielni. Rada Nadzorcza odrzuciła ten wniosek, twierdząc, że zarząd działa dobrze.