Wydawnictwa oświatowe nie mogą „kupować” szkół
Pomorskie Kuratorium Oświaty przypomina, że w przyszłym roku szkolnym nauczyciele będą uczyli z książek, które sami wybiorą dla swoich uczniów. Nie mogą jednak ich wybierać w zamian za prezenty od wydawnictw.
„Ze względu na fakt, iż obecnie szkoły są na etapie wybierania podręczników na nowy rok szkolny, przypominamy o istniejącym zakazie oferowania i obiecywania szkołom lub nauczycielom jakichkolwiek korzyści w zamian za dokonanie wyboru określonych podręczników” - oświadczenie takiej treści wydało kuratorium.
Nauczyciele z Pomorza w większości przekonują jednak, że czasy, gdy wydawnictwa rozdawały gadżety za wybór ich oferty, już dawno poszły w niepamięć.
- W ostatnich latach nie spotkałem się z sytuacją, by wydawnictwa proponowały jakieś „prezenty” w zamian za wybór ich oferty. To zdarzało się, ale wiele lat temu. Wydawnictwa obiecywały wtedy, że wybierając ich podręczniki szkoła otrzyma np. magnetofon czy sprzęt nagłaśniający. Teraz już tak nie jest - przekonuje Krzysztof Jankowski, dyrektor Zespołu Szkół nr 14 w Gdyni. I podkreśla: - Podstawą wyboru podręcznika jest jego zawartość merytoryczna.
Nauczyciele wybierają takie podręczniki, na których najbardziej skorzystają uczniowie.
To samo słyszymy od dyrektor Szkoły Podstawowej w Kosobudach: - Wydawnictwa nie próbują się przebijać czy też targować na korzyści oferowane w zamian za wybór ich podręczników. Nauczyciele wybierają takie podręczniki, na których najbardziej skorzystają uczniowie. Zawsze decyzję podejmuje grono nauczycieli wraz ze mną jako dyrektorem - zapewnia Małgorzata Ostrowska.
Teczki za wybór książki
Pytania o korzyści, jakie oferują wydawnictwa, budzą wręcz gniew niektórych pedagogów.
- 16 lat pracuję w zawodzie i nikt nigdy nie proponował mi żadnych korzyści za wybranie takich czy innych materiałów naukowych. Takie upomnienia z kuratorium to szczucie nauczycieli. Bzdura i tyle - ocenia nauczyciel informatyki z Gdańska.
16 lat pracuję w zawodzie i nikt nigdy nie proponował mi żadnych korzyści za wybranie takich czy innych materiałów naukowych. Takie upomnienia z kuratorium to szczucie nauczycieli.
Ale w zupełnie innym tonie (anonimowo) wypowiada się polonistka z jednego z gdańskich gimnazjów. - W tym roku nikt mi nie proponował jakichś korzyści za wybranie danej książki. Ale rok, dwa czy trzy lata temu bywało różnie. Nasza szkoła za wybranie materiałów jednego wydawnictwa dostała tablicę multimedialną. Innym razem nauczyciele dostali eleganckie teczki z ekoskóry.
Zniszczyłeś, płacisz
Dla wielu rodziców nie jest szczególnie ważne to, czy szkoła dostanie coś za wybór oferty konkretnego wydawnictwa. Ważniejsze jest, czy to oni będą musieli płacić za książki dla swoich dzieci. A jak informuje Ministerstwo Edukacji Narodowej, wiele uczniów dostanie je za darmo.
- Uczniowie szkoły podstawowej i klas gimnazjalnych (do momentu wygaszenia tych klas) dostaną za darmo książki i ćwiczenia do obowiązkowych zajęć edukacyjnych w szkole. Szkoła kupi książki i ćwiczenia uczniom z dotacji przekazanej z MEN - mówi Justyna Sadlak z biura prasowego resortu edukacji.
Kto dokładnie nie musi się martwić o zakup książek? Od września na pewno będą to uczniowie klas I, IV, VII, którzy pójdą nową podstawą programową. Poza tym na wsparcie mogą liczyć uczniowie klas II, III, V, VI szkół podstawowych i II oraz III gimnazjów.
Warto jednak pamiętać, że darmowe książki trzeba szanować. W przeciwnym razie rodzice będą musieli płacić za ich zniszczenie. Tak się dzieje już w tym roku szkolnym, właśnie w czerwcu.
- Uczniowie przekazują już szkole podręczniki, z których korzystali. Zdarzają się pojedyncze sytuacje, że oddają zniszczone książki. Wtedy rodzic musi za nie zapłacić - przyznaje dyrektor ZS nr 14 z Gdyni. - Ale nie są to duże sumy. Są one porównywalne do opłat za zgubioną książkę, którą wypożyczyło się z biblioteki - uspokaja.