Nie żyje 55-letni pracownik Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych uderzony przez drzewo. W sprawie wypadku odrębne postępowania już wszczęły: prokuratura, inspekcja pracy oraz PUK.
Tragicznie zakończyła się wycinka drzew, zlecona przez tarnowski magistrat, która we wtorek przed południem była prowadzona w rejonie ulicy Burtniczej. W trakcie porządkowania sąsiedztwa potoku Wątok zginął jeden z pracowników komunalnej spółki.
W sprawie tragicznej śmierci 55-latka śledztwo wszczęła prokuratura. - Mężczyzna, zarzucając linę na jedno ze ściętych drzew o kilkudziesięciocentymetrowej średnicy pnia, nie zdążył w porę odskoczyć i został nim przygnieciony - mówi Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Dotarliśmy również do innej wersji, według której 55-latka nie przygniotło drzewo, ale został on uderzony sporym konarem. W trakcie wycinki miał on spaść na ziemię i tak niefortunnie się odbić, że z dużą siłą ugodził pracownika PUK w klatkę piersiową.
W dalszej części tekstu dowiesz się, jak na wypadek zareagowali inni pracownicy i jakie będą dalsze losy sprawy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień