Wybudowali kanalizację, teraz trzeba zacisnąć pasa
Budowa kanalizacji, oczyszczalni ścieków i stacji uzdatniania wody w Szprotawie kosztowała blisko 106 mln zł. Z własnej kasy i pożyczek gmina musiała wysupłać ok. 48 mln zł.
- Prace na budowie fizycznie się zakończyły - tłumaczy burmistrz Szprotawy Józef Rubacha. - Jednak jeszcze czekają nas żmudne rozliczenia. Bardzo się cieszę, że przy okazji odtwarzania jezdni udało się porządnie zrobić ok. 20 km miejskich dróg. Gdybyśmy chcieli sami je modernizować, to byśmy musieli zapłacić ok. 20 mln zł. A na taki wydatek nas nie stać. Trwa też podłączanie mieszkańców i wspólnot do sieci. Liczymy na to, że uda nam się skorzystać z dotacji na przyłącza, aby każdego było na nie stać.
Niefortunny start
Przypomnijmy, że inwestycja zaczęła się bardzo niefortunnie, w 2010 roku. Podczas jednego przetargu, na całość prac wygrało konsorcjum z Krakowa. Gdy zaczęły się roboty, burmistrz zerwał umowę z firmą, z obawy przed zawaleniem terminów. Zadanie zostało podzielone na części i jeszcze raz miasto ogłosiło przetargi na ich realizację.
Konsorcjum upadło, a jeden z podwykonawców scedował swoją należność na inną firmę. Rzecz zakończyła się wejściem komornika do Urzędu Miasta i zajęciem kwoty 2,5 mln zł. Przez to w grudniu ub. roku i w styczniu zabrakło pieniędzy na zasiłki dla najuboższych i na pochodne płacy nauczycieli. Sytuacja została opanowana, ale pieniądze jeszcze nie wróciły do kasy miasta. - Liczę, że uda się je odzyskać w styczniu przyszłego roku - zaznacza burmistrz. - Wówczas będziemy mogli pomyśleć o inwestycjach, których nie udało się umieścić w przyszłorocznym budżecie.
Zadłużenie gminy
Największym problemem gminy będą długi, które należy spłacać. Do końca przyszłego roku będzie musiała oddać pożyczkodawcom 5,5 mln zł.
- Martwi mnie poziom naszego zadłużenia, sięgający 80 proc. dochodów - w imieniu Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Szprotawskiej wytknął radny Andrzej Stambulski. - Zakończymy spłatę w 2033 roku.
Radny zaznacza, to nie wróży optymistycznej przyszłości dla gminy, która nie będzie miała pieniędzy na rozwój. Z przyszłorocznego budżetu wypadły też ważne i kosztowne inwestycje. Przebudowa skrzyżowania przy pl. Komuny Paryskiej na rondo, budowa hali sportowej w Wiechlicach, czy też budowa nowej siedziby przedszkola przy ul. Waszyngtona, którego budynek jest w złym stanie technicznym.
Budżet jest kompromisem między potrzebami mieszkańców, a możliwościami samorządu
Wpadki się zdarzają
- Inwestycja w stację uzdatniania wody, kanalizację i oczyszczalnię ścieków była jednym z największych przedsięwzięć w kraju - stwierdza radny Maciej Siwicki. - A przy takiej skali wpadki się zdarzają. Również my ich nie uniknęliśmy. To było zajęcie komornicze. Jednak nowy budżet jest wyważony i możliwy do realizacji.
- Budżet jest kompromisem między potrzebami mieszkańców, a możliwościami samorządu - podkreśla radny Tadeusz Wiech.
Po stronie wpływów, w przyszłym roku Szprotawa liczy na blisko 79 mln zł. W tym wpływy bieżące to 67 mln zł, zaś majątkowe 11 mln zł.
Po stronie wydatków jest 81 mln zł. Deficyt budżetowy to 2,4 mln zł, a zostanie on pokryty z kolejnych pożyczek.
- W przyszłym roku nie będziemy realizować przedsięwzięć, na które nie otrzymamy dotacji - stwierdza burmistrz. - Ale będziemy o nie zabiegać.