Wybuchła butla z gazem. Matka i córka walczą o życie [zdjęcia]

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Czachorowski
Maciej Czerniak

Wybuchła butla z gazem. Matka i córka walczą o życie [zdjęcia]

Maciej Czerniak

7-letnia dziewczynka z ciężkimi poparzeniami trafiła do kliniki w Gryficach. Jej matka też jest ciężko poparzona. W domu wybuchła butla gazowa.

Wczoraj kilka minut po godzinie 8 mieszkańcy domów jednorodzinnych przy ulicy Bysze-wskiej na bydgoskim Czyżków-ku usłyszeli potężny huk. Sekundy później budynek w oficynie jednego z domów zamienił się w kupę gruzu.

Na miejsce szybko dotarli strażacy i pogotowie. Z gruzowiska wyciągnęli około trzydziestoletniego mężczyznę, kobietę i dziecko. Najbardziej ucierpiała 7-letnia dziewczynka. W szpitalu w Bydgoszczy, dokąd trafiło troje poszkodowanych, lekarze stwierdzili, że dziecko ma poparzone 70 procent powierzchni ciała. W podobnym stopniu ucierpiała matka. Pacjentki zostały wprowadzone w stan śpiączki farmakologicznej, a konsylium lekarzy stwierdziło, że konieczne będzie przewiezienie ich do kliniki leczenia oparzeń w Gryficach. Mężczyzna natomiast ma mniejsze obrażenia, jest przytomny.

- W domu przy ulicy Byszewskiej wybuchła butla gazowa - mówi starszy kapitan Arkadiusz Piętak, rzecznik komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu. - To wstępne ustalenia. Poszkodowani, oprócz poparzeń, doznali również innych obrażeń - stłuczeń, kiedy zawalił się na nich strop.

Od rana na miejscu pracowało sześć zastępów straży pożarnej.

Mieszkalne piętro znajdowało się nad gospodarczym parterem. Teraz spośród stosu cegieł i drewnianych belek wyziera jedna ściana - z resztkami kafelków łazienkowych i kuchennych.

- Tu jeszcze był pies. Nie wiadomo, uciekł, czy zginął pod tym gruzem - mówi Dawid Perlik, kuzyn poszkodowanej. Przyjechał wczoraj do wujostwa, które mieszka w sąsiednim piętrowym domu jednorodzinnym na tej samej działce. - Nie wiadomo dokładnie, co się stało. Prawdopodobnie w instalacji była jakaś nieszczelność...

Małżeństwo z dzieckiem straciło dach nad głową, ale gdy wrócą ze szpitala, będą mogli znaleźć schronienie pod dachem mieszkającej obok rodziny. Wszystkie inne rzeczy jednak - ubrania, wyposażenie, cały dorobek życia trzeba będzie zbierać od nowa. Krewni poszkodowanych liczą na pomoc sąsiadów i miasta.

- Brakuje słów, by to opisać - mówi pan Henryk, stojąc w progu swojego domu i patrząc na gruzowisko. To ojciec, dziadek i teść poszkodowanych. - Najważniejsze, żeby oni wrócili do zdrowia - dodaje.

Maciej Czerniak

Zajmuję się tematyką kryminalną, policyjną, jestem autorem relacji sądowych. Piszę też na tematy bieżące, dotyczące samorządu, problemów mieszkańców. Co najbardziej lubię w pracy? Zaskakujące historie, które mam przyjemność przedstawiać Czytenikom. Jak wiadomo, życie pisze najlepsze scenariusze. Nie tylko filmowe.

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.