Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nie wydał wczoraj zgody na powrót mieszkańców do domów w kamienicy przy ulicy Katowickiej w Bytomiu. Być może wyda zgodę dzisiaj. Sprawę wybuchu gazu w bytomskiej kamienicy wyjaśni prokuratura.
Konstrukcja budynku, w którym doszło do wybuchu, nie jest naruszona, ale sześć mieszkań nie nadaje się do użytku. Mieszkańcy mogli zabrać najpotrzebniejsze rzeczy, a noc z soboty na niedzielę i z niedzieli na poniedziałek spędzili w hostelu, u rodziny lub znajomych.
Mieszkańcy Bytomia zwracają uwagę na to, że służby ratunkowe długo docierały na miejsce tragedii.
- Straż pożarna przyjechała dopiero po 25 minutach, a pogotowie jeszcze później - mówi Robert Kwiatkowski.
- Przez prawie pół godziny żadne służby nie przyjeżdżały. Ludzie sami musieli sobie radzić. Pomagali sąsiedzi, przechodnie i przypadkowe osoby. Wszędzie było siwo i czarno. Na dodatek, oprócz tego głównego wybuchu słychać było kilka słabszych - uzupełnia Grażyna Skrętkowicz.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień